Przysłuchiwałem się ich rozmowie, czując wiele emocji, negatywnych emocji, babka ewidentnie coś ukrywała, a ja doskonale to wyczuwałem, mój węch był na tyle mi pomocny, że nie tylko emocję z rozmów mogłem wyczuć, ale i z ciała, o dziwo zapach ludzki się zmienia pod wpływem złości, radości, a nawet strachu, no właśnie strach babka coś ukrywała i ewidentnie się czegoś obawiała, gdy mój pan zapytał o Bunte, jej zapach się zmienił, a ona sama zachowywała się jakoś dziwnie, ciekawe co takiego przed nim ukrywa.
Nie rozumiejąc tych emocji, podszedłem do drzwi wyjściowych, z jego pokoju siadając przy nich, trzymając nos nisko, zaciekawiony tym, co czuje.
- Co cię tak zaciekawiło? - Daisuke, który zwrócił moją uwagę, zmusił mnie do spojrzenia w jego stronę i to, co zobaczyłem, w ogóle mi się nie spodobało, on w tej chwili głaszczę Damę, pff głupi kot.
Obrażony burknąłem cicho pod nosem, wciąż niuchając ten śliczny zapach perfum, tak to zdecydowanie były perfumy.
A słysząc kroki, zamerdałem ogonem, odsuwając się troszeczkę od drzwi, wiedząc już kto za nimi stoi.
Słysząc rozchodzące się dźwięki pukania do drzwi, usiadłem grzecznie, czekając na słowo „proszę” wypowiedziane przez mojego panicza.
Do środka tak jak czułem wcześniej, weszła Suzue, aby porozmawiać z Daisuke o babce, która, jak się okazało również i u niej była, rozmawiając o małżeństwie i prawnukach. Ran jakaż ona jest upierdliwa z tym i wnukami, a raczej prawnukami, czy ona nie rozumie, że jej wnuk ich nie chce? Zresztą, gdyby chciał, to musiałby znaleźć sobie kobietę, a nie nie wiem, czy chciałbym, aby to robił, kocham go i nie chce go stracić.
Dziewczyna nie tylko rozmawiała z moim panem, ale i troszeczkę mnie drapała, co przyznam, bardzo mi się podobało, przynajmniej jedna nie faworyzuje kota w tym pomieszczeniu.
Dziewczyna trochę czasu u nas spędziła, co w ogóle nie nie przeszkadzało, była sympatyczna, grzeczna, drapała przyjemnie i jeszcze ładnie pachniała, aż miło było spędzać z nią czas. Ewidentnie mojemu paniczowi też nie przeszkadzała, a więc mogła tu być tyle, ile chciała, w końcu jednak musiała wrócić do siebie, żegnając się z nami, szkoda chętnie bym dał się jeszcze podrapać przez jej cudownie długie paznokcie.
- Haru chodź, idziemy spać - Usłyszałem, gdy odprowadziłem dziewczynę do drzwi i tak nie mając nic ciekawszego do robienia, a przyznam, samo siedzenie trochę mi się już mierzło, chyba jako pies potrzebuje więcej ruchu, którego za bardzo nie mam, siedząc w tym pokoju.
Zadowolony z wypowiedzianych przez mężczyznę słów podszedłem do łóżka, chcąc na niego skoczyć, w ostatniej chwili się przed tym powstrzymując.
Niezadowolony zmierzyłem wzrokiem kota, który leżał na łóżku, nie chcąc z nim spać, bo skoro tu jest kot, to ja znajdę sobie inne miejsce równie przyjemne co łóżko, to znaczy nie będzie tak miękkie, ale przynajmniej będzie mi ciało i nie będzie tam kota, a to mi zdecydowanie wystarczy.
Obrażony, bo tak poszedłem zająć sobie miejsce przy kominku, przynajmniej tam nie było kota no i było ciepło. Nie zaszczyciłem go nawet wzrokiem, rozkładają się przy kominku zadowolony z ciepełka od niego bijącego, chyba mógłbym tak spędzać każde następne dni..
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz