Byłem bardzo zaskoczony zachowaniem Daisuke, nic nie zrobiłem, nic złego się też nie wydarzyło, a mimo to mój pan uważa inaczej, coś czuję, że za bardzo mu za skórę zaszedłem i teraz mam to, co mam.
- Ja? Nie zapomniałem - Stwierdziłem, patrząc mu prosto w oczy, czując niego palec na moich wargach.
- A jednak byłeś ostatnio bardzo złym pieskiem, który zapomniał gdzie jego miejsce - Stwierdził, delikatnie dotykając swoimi wargami moich ust, dając mu je posmakować na kilka sekund.
- Gdzieżby tam, nie mógłbym o tym zapomnieć - Odpowiedziałem, uśmiechając się niewinnie, czując mocniejsze szarpnięcie, które odrobinkę mnie zabolało. Nim się obejrzałem, znajdowałem się już w sypialni, leżąc na łóżku.
Daisuke zamknął drzwi, podchodząc do mnie bez gadania, siadając na moje krocze, ciągnąc mnie za smycz.
- Trochę to boli - Mruknąłem niezadowolony, sama obroża nie bolała, bolało szarpanie za nią, mimo wszystko nie było to zbyt przyjemne.
- Pozwoliłem ci mówić? - Zapytał, mocniej mnie szarpiąc, co za mały złośnik, jak ja ku pokaże, co to jest szarpanie, to się kolega zdziwi.
Nie odpowiadając, pokręciłem głową, dając mu tym samym odpowiedź, wiedząc, że jeśli coś powiem, zaraz znów będzie mnie szarpał.
- No właśnie, nie, a więc bądź cicho - Rozkazał, schodząc ze mnie, ciągnąc mnie za sobą. - A teraz zajmij się ładnie moim ciałem - Poprosił, a raczej rozkazał, mocno trzymając w dłoni smycz.
Nie chcąc być znów szarpanym, klęknąłem przed nim, odpinając jego, a raczej moją koszulę, którą miał na sobie robiąc to, co chciał, ładnie pieszcząc jego ciało ustami, dbając o to, aby żaden jego centymetr nie był pominięty, im lepiej mu będzie, tym mnie będzie się gniewał, a w końcu o to mi chodziło, aby się na mnie nie gniewał.
Porządnie pieściłem jego klatkę piersiową, dbając o sutki, które były tak wrażliwe i chętne do współpracy dłonią masując jego przyjaciela, dobrze już wiedząc jak się nim zaopiekować, oby było mu dobrze.
Pozostawiłem jego sutki w spokoju, czując, że mają już dość, zszedłem ustami niżej, pieszcząc jego podbrzusze nim przyszła kolej na jego przyjaciela, który ewidentnie potrzebował mojej uwagi.
Nie chcąc dłużej kazać mu czekać, włożyłem jego przyjaciela do ust, dokładnie go pieszcząc językiem, drażniąc jego główkę, chcąc, aby był zadowolony.
Powoli pracując swoją głową, pomogłem sobie dłonią, masując jego jądra, chcąc, aby szybciej doszedł.
Zadowolony poczułem jego nasienie w ustach, już po kilku minutach czując satysfakcję z mojej pracy.
Zadowolony odsunąłem się od jego przyjaciela, oblizując swoje wargi, dostrzegając zadowolenie na jego twarzy.
- Dobry piesek - Powiedział, głaszcząc mnie po głowie, ciągnąc w swoją stronę, popychając na łóżko, karząc mi zdjąć spodnie.
Mój pan to się dziś za bardzo nie napracuje, wszystko robiąc za niego.
Zrobiłem, co rozkazał, nie mając szans za bardzo o tym pomyśleć, już czując go w sobie.
Spiąłem się odruchowo nieprzyzwyczajony do takich zabaw, do których przy nim chyba będę musiał się przyzwyczaić.
- Nie spinaj się tak, bo bardziej zabili - Powiedział, co wcale mnie się nie spodobało.
Podany mu musiałem przyjść swoją karę, która była z czasem bardzo przyjemna, zadowolony nawet mogłem przyznać, że mogę to polubić byle nie za często.
Zmęczony mając już dość, leżałem na łóżku, nie mając już na nic siły.
- Wiesz, podoba mi się, że jesteś taki głośny - Powiedział, zadziornie uśmiechając się do mnie, kładąc głowę na mojej klatce piersiowej.
- Oj zamknij się - Mruknąłem, pusząc swoje policzki.
<Daisuke? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz