niedziela, 12 listopada 2023

Od Haru CD Daisuke

 Fakt był taki, że jego zapach nie uległ zmianie, ale czy w tej chwili mi to przeszkadzało? Ani trochę nie mogłem jednak pozwolić, aby interesował się on jakiś tam kotem, gdy ja byłem w pobliżu i tu nie chodzi o to, że jako pies jestem zazdrosny, to akurat nie miało najmniejszego znaczenia, ja byłem zazdrosny, bo myślałem jak człowiek i po prostu byłem zazdrosny o kota tak jak zawsze. To mój pan i żaden głupi kot mi go nie zabierze tym bardziej, gdy ja jestem tuż obok.
Naturalnie nie odpowiedziałem, bo cóż bym, odpowiedzieć miał skoro on i tak mnie, nie rozumiał, to szczekanie nie miało sensu, co prawda mogłem powiedzieć, to znaczy wyszczekać tak jednak, jak miałbym to z argumentować? No właśnie tu pojawia się problem, właśnie dla tego nie odzywam się, tylko łasze do niego jak głupi chcąc, aby to mną się interesował nie kotem.
Mój pan westchnął cicho, troszeczkę drapiąc mnie za uszkiem, co wywołało bezwarunkowe poruszanie się tylnej łap, z czego ta żmijka zaczęła się śmiać. Obrażony na niego burknąłem pod nosem, idąc położyć się z dala od niego, no teraz to się obraziłem i nie mam zamiaru z nim rozmawiać, co prawda nie mogę z nim rozmawiać, ale gdybym mógł i tak bym się nie odzywał.
Daisuke zaśmiał się cicho, mogąc skupić się na tym kocie, którego coraz to bardziej nie lubiłem, zaczynam żałować, że w ogóle ją przygarnąłem.. Nie, nie tak myśleć nie mogę, przecież lubię zwierzęta i zawsze im pomagam, tylko tym razem jestem troszeczkę bardziej obrażony na mojego towarzysza.
- Oj daj spokój Haru, przecież to było zabawne, gdybym ja był na twoim miejscu, też być się ze mnie śmiał - Stwierdził, przyglądając i się z rozbawienie, na co zareagowałem jednym szczeknięciem, nie zgadzając się z nim, ja nie jestem tak podły, jak on i na pewno bym mu tego nie zrobił. - Oczywiście, na pewno ci uwierzę - Wciąż się śmiał, biorąc na ręce Damę, na której skupił całą swoją uwagę czy jeszcze bardziej mnie zdenerwował.
Mężczyzna po dłuższej zabawie z kotem zniknął nam z oczu, zamykając się w łazience, gdzie zapewne poszedł się umyć i przebrać w czyste ubrania ładnie będąc pachnieć po kąpieli.
I tak jak myślałem, po kąpieli Daisuke pachniał naprawdę ładnie, gdy ja jego zdaniem wciąż śmierdziałem, czego kompletnie nie rozumiałem, ja nie śmierdzę, pachnę psem, co mu w tym przeszkadza?
Niezadowolony z powodu mojego „brzydkiego zapachu” musiałem zostać umyty przez służbę, co w ogóle mi się nie podobało, ale czy miałem wybór? Niestety nie, mnie tu nikt nie słuchał, bo i nie rozumiał.
Niezadowolony opuściłem łazienkę umyty, ale i wciąż mokry, moja sierść była długa, co utrudniało jej szybkie wysuszenie się. Jeden plus w tym wszystkim taki, że mój panicz mnie pogłaskał. Twierdząc, że teraz to pachnę znacznie lepiej, dają mi smakołyk. Oczywiście nic za darmo przecież trzeba dać łapę, aby się później ze mnie nabijać, podły z niego człowiek.
Niezadowolony dałem mu tę łapę, chcąc dostać smakołyk, wiedząc, że i tak już będę wyśmiewany po powrocie to chociaż się najem jako pies, nawet jeśli będzie kosztowało mnie upokorzenie w oczach pana.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz