czwartek, 2 listopada 2023

Od Haru CD Daisuke

Zdecydowanie nie podobało mi się to, co mówił do mnie Daisuke, nie podobało mi się również to, jak się zachowywał w stosunku do mnie, bogaty dupek, który myśli, że może mieść wszystko no i jak ja mogę być z kimś takim w chociażby najmniejszego rodzaju układzie? Ja chyba naprawdę nie jestem do końca zdrowy na umyśle, jeśli sądzę, że to dobry układ, powinienem zdecydowanie zastanowić się nad sobą i zerwać ten układ. Ależ co ja gadam, nie chce go zrywać, nawet gdybym musiał, lubię go i czas spędzony z nim jest naprawdę przyjemny i tylko czasem coś mu odbije i robi to, co robi, ale czy mi z tym aż tak źle? No nie, a więc nie będę narzekać.
Napuszyłem policzki, odsuwając go od siebie, niezadowolony nie chcąc, aby mnie dotykał.
- Zostaw mnie - Mruknąłem, nie ukrywając niezadowolenia, sam nie wiem czym, chyba po prostu jego zachowanie troszeczkę mnie zdenerwował tę swoją głupią gadką.
- Coś cię piesku dziś chyba ugryzło - Daisuke nie specjalnie przejął się moimi słowami, robiąc to, co mu się podoba, ja mówię swoje a on i tak mnie, nie słuchał, jak zawsze zresztą.
Wzdychając cicho, ignorowałem tego złośnika, nie specjalnie się nim przejmując, co prawda źle mi nie było, ale tak dla zasady, aby go wkurzyć, mogę milczeć, skoro on może karać mnie to i ja mogę zagrać w jego grę, karząc go. Czy to ma sens? Zapewne nie ale kto tu powiedział, że cokolwiek co wymyślę, ma sens? No nie, a więc nawet nie będę udawał, że tak jest.
Przygotowałem posiłek, nawet nie zwracając uwagi na Daisuke który coś tam do mnie mówił, ale ja, ja dla zasady nie słuchałem, ignorując go po całości.
Stawiając posiłek na stole, nakarmiłem zwierzaki, idąc do łazienki, gdzie zająłem się sobą, porządnie umyłem swoje ciało po wczorajszych doznaniach, zakładając ubrania na swoje już czyste ciało.
Gotowy do wyjścia z łazienki przeczesałem włosy, pozostawiając je w nieładzie, one i tak żyły własnym życiem, a więc nic ani nikt tego nie zmieni.
W totalnym milczeniu opuściłem łazienkę, wracając do kuchni, gdzie zasiadłem przy stole, zajadając się swoim śniadaniem.
- Chodź Koda, idziemy do pracy - Odezwałem się do psa, całkowicie ignorując obecność mojego kompana, wychodząc z domu, zaszczycając go tylko szybkim spojrzeniem, chcąc zamknąć drzwi tuż za nim.
W drodze do pracy również nic nie mówiłem, skupiając się na wszystkim tylko nie na Daisuke który był z danego powodu troszeczkę niezadowolony, a to i dobrze niech ma za swoje.
Podczas pracy po raz pierwszy słuchałem mojego szefa, nie chcąc polegać na moim towarzyszu, który zawsze słuchał i wszystko wiedział, ale tym razem nie chciałem, aby tak było, chciałem sam słychać, aby nie polegać na nim, tym bardziej że nie chcę do niego nic mówić.
Po rozdzieleniu nam prac ruszyłem z moim towarzystwem na przedmieścia, obserwując uważnie okolice, a kto wie, może akurat coś tam znajdziemy? Kogo ja się staram oszukać, przecież dobrze wiem, że nic ciekawego nie znajdziemy, i co to w ogóle ma znaczyć wydłużenie nam karty o kolejny dzień za brak zjawienia się wczoraj? Nasz szef zdecydowanie lubi się znęcać nad innymi.

<Daisuke? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz