Nie rozumiałem, czemu Haru nie chciał mi podać danych swoich rodziców. Co mu to szkodzi? A co to szkodzi mnie? Aktualnie nie jest to mój priorytet, bardziej teraz skupię na pracy, ale gdybym tak miał trochę czasu, mógłbym przyjrzeć się jego rodzinie. Dobrze byłoby się w końcu dowiedzieć, co to może mu dolegać, czy to jest groźne, czy trzeba to jakoś leczyć przejmować się tym, a może po prostu to zaakceptować i nic z tym nie robić... czy to źle, że się o niego i że chcę się dowiedzieć, co tak naprawdę mu dolega? Bo mam wrażenie, że dla niego tak. A przynamniej na to wszystko wskazuje. Ale skoro o mi nie podał takowych informacji, to będę miał więcej roboty z szukaniem takich informacji. Mam nazwisko, wiem, że jego ojciec zginął na wojnie, a więc musiał zostać wcielony do armii prawem poboru, matka umarła przy porodzie, albo krótko po nim, nie pamiętałem dokładnie. Jeszcze dobrze byłoby znać imię jego babci... przecież ja na nie wczoraj patrzyłem. I nie mogłem go sobie przypomnieć. Muszę większą uwagę zwracać uwagę na takie pierdółki, a nie od razu usuwać je z pamięci, jak to miałem w zwyczaju.
Na razie jednak musiałem się udać do ratusza, by zająć się pracą. Na moje szczęście wziąłem nieco drobnych, więc tak sobie trochę przyspieszyłem dostęp do map. I mój panie, ależ to była żmudna praca... pani przyprowadziła mnie do miejsca, w którym mapy te były przechowywane, i dalej musiałem sobie radzić sam. A tych map było całkiem sporo, i tych nowszych, i tych starszych, były także różne ich typy, a ich oznaczenia były... cóż, straszne. Praktycznie ich nie było. W końcu jednak udało mi się znaleźć najbardziej aktualny plan miasta, oraz kilka planów kanałów przebiegających pod miastem. Kilka, bo zauważyłem pewną ciekawą rzecz; na nowszych mapach zniknęło kilka wejść, w tym to pod budynkiem, w którym zniknęli mężczyźni, których śledziliśmy. Także sprawdziła się moja teoria odnośnie tego, że po kradzieży złodzieje uciekali do kanałów, bo wszystkie te przestępstwa działy się właśnie w pobliżu wejść.
Niestety, nie miałem czasu już na poszukiwanie informacji na temat rodziny Haru, dlatego postanowiłem sobie odpuścić to na ten dzień. Zabrałem potrzebne mapy mówiąc pracującej tu kobiecie, że na jakiś czas będą one w straży, i opuściłem ratusz. Musiałem pokazać Haru, co udało mi się odkryć. No i też przedstawić to szefowi. Tylko niech sobie nie myśli, że mnie do kanałów wyśle. Ja tam nie zejdę, nie ma rzeczy, która by sprawiła, że moja noga tam powstanie. Przecież ja zaraz prześmierdnę tym obrzydliwym zapachem, i nigdy tego nie zmyję. I Haru także tam nie będzie mógł zejść, ja już tego dopilnuję. Skoro ze mną śpi, i ze mną mieszka, to nie ma mowy, by chodził po takich miejscach.
- Dowiedziałeś się czegoś? – usłyszałem, kiedy tylko wszedłem do naszego biura. Oczywiście, Haru już tu był, i wyglądał na znudzonego, czyli się tam u niego nic nie działo. To nawet dobrze, bo jeszcze by się w bójkę wdał.
- Tego, że prawdopodobnie miałem rację z tymi kanałami. I należy sprawdzić kilka wejść. Ale ani ja, ani ty, nie będziemy się taplać w tym brudzie, już tego dopilnuję – wyjaśniłem, rozkładając mapy na biurku, by wskazać mu wejścia, które tajemniczo zniknęły.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz