Kiwnąłem łagodnie głową, potrafiąc robić to, o co mnie zapytał, patrząc na rany, które ewidentnie ja mu zrobiłem, z tego powodu poczułem się jeszcze gorzej, skrzywdziłem go, mimo że byłem świadom tego, kim jestem. Co prawda nie byłem świadom tego, jak wielka siła we mnie jest ukryta.
- W porządku, w takim razie musisz mi to zszyć - Poprosił, podając mi wszystko to, co było potrzebne, abym mógł zająć się jego ranami, delikatnie je zszywając, nie chcąc zadać mu więcej bólu, niż jest to konieczne..
Po zszyciu jego ran obandażowałem je, mając nadzieję, że kolejny raz nie będzie konieczne szycie, musi o siebie zadbać i chyba to powinno być dla niego najważniejsza.
- Gotowe - Podałem mu zioła, które powoli zaczął pić, coś tam sobie powtarzając o tym, że dobrze byłoby wypić jakąś kawę, aby szybko nie zasnąć. Nie rozumiałem dlaczego, miałby nie zasnąć, kiedy jest zmęczony, obolały, jego ciało ewidentnie potrzebuje odpoczynku.
Nie komentując tego, nie miałem zamiaru przynieść mu żadnej kawy, pomagając położyć się do łóżka, delikatnie nakrywając kołdrą..
- Śpij - Ucałowałem go w czoło, siadają obok niego na łóżku, czekając, aż zaśnie.
- A ty, dlaczego nie kładziesz się obok niego? - Zapytał, ewidentnie zdziwiony moim zachowaniem, a jednocześnie zmęczony całym dniem.
- Ja położę się w innym pokoju, nie chcę zrobić ci krzywdy - Wyjaśniłem, nie chcąc, aby coś złego mu się stało.
- Daj spokój, połóż się obok - Nie zgodziłem się na to, aby położyć się obok. Po pierwsze nie chciałem, aby jego ciało cierpiało jeszcze bardziej, a po drugie nie ufałem sam sobie, co jeśli znów stanę się wilkołakiem i zrobię mu krzywdę? Nie na to nie mogę sobie pozwolić.
Daisuke nie był z tego powodu zadowolony. Chcąc, abym się obok położył, czego nie zrobiłem, do samego końca, cierpliwie czekając, aż mój narzeczony zaśnie.
Cicho wstając z łóżka, porządnie nakryłem go kołdrą, opuszczając sypialnie, w której mój ukochany mógł spokojnie odpocząć, a ja zająłem pokój, obok wiedząc, że tak musi być, dla jego bezpieczeństwa.
Ta noc była dla mnie naprawdę trudna, bolały mnie, znajdowały się siniaki po broni, ale nie to było moim największym problemem, źle czułem się z powodu braku mojego narzeczonego, do którego nie mogłem się przytulić, mimo że bardzo chciałem.
Zmęczony, obolały i niezadowolony obudziłem się bardzo wcześnie, całkowicie tracąc ochotę do życia. Czułem, że powinienem trzymać się jak najdalej Daisuke, któremu mogłem zrobić sporą krzywdę.
Mimo że bardzo mi się nie chciało, musiałem doprowadzić się do porządku, poprosić służbę, aby przygotowała mojemu narzeczonemu zioła i śniadanie, gdy tylko się obudzi, samemu muszą pójść do pracy, to znaczy nie musiałem, ale czułem, że tak będzie najlepiej. Nie będę zagrożeniem dla ukochanej osoby i obym nie był zagrożeniem dla kolegów ze straży, bo tego bardzo bym nie chciał.
Sam nie wiem jak teraz mam się zachować, jak funkcjonować i co wywołało przemianę, a więc czysto teoretycznie nie powinienem wychodzić z domu, a jednak zrobiłem to, pojawiając się w pracy, gdzie od razu usłyszałem o zdwojonych siłach w straży, z powodu potwora pojawiającego się w mieście znikąd.
Oby tylko nie odkryli, że tą bestią jestem ja.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz