wtorek, 21 maja 2024

Od Haru CD Daisuke

 Otworzyłem oczy, od razu dostrzegając mojego pięknego panicza, który już nie spał, wpatrując się w moją twarz. Dostrzegając to, co w śnie zrobiłem, lekko tym przerażony szybko odsunąłem się od Daisuke, bojąc się, że moja ręka mogła trafić w miejsce, w które trafić nie powinna.
- Przepraszam, zrobiłem ci coś? - W moim głosie dało się usłyszeć strach. Mój biedny panicz, już i tak bardzo cierpi z mojego powodu, nie chcę, aby cierpiał jeszcze bardziej. To był zły pomysł, powinienem spać w innym pokoju, przynajmniej wtedy bym go nie dotknął.
- Uspokój się, nic mi nie zrobiłeś, nie musisz tak panikować - Daisuke był bardzo spokojny, ale to dlatego, że nie widzi w tym problemu, on naprawdę oszalał, przecież ja w każdej chwili mogę go skrzywdzić czy to jako wilkołak, czy to jako człowiek po prostu śpiąc z nim.
- To był głupi pomysł, jutro już będę spał w innym pokoju - Stwierdziłem, nie wierząc w to, że jutro na przykład przypadkiem czegoś mu nie zrobię to naprawdę zbyt bardzo ryzykowne.
- Haru przestań, nic mi nie zrobiłeś - Daisuke starał się mnie uspokoić, mimo że nie było to wcale takie proste dla mnie.
- Teraz nie ale co jeśli jutro przypadkiem uderzę cię w żebra? Albo przypadkiem za mocno ścisnę, przecież oboje dobrze wiemy, że jest to bardzo prawdopodobne - Zauważyłem, po kolei wymieniając wszystkie wady tego nieodpowiedzialnego pomysłu.
Mój panicz westchnął ciężko, kładąc dłoń na swojej głowie, najwidoczniej zawiedziony tym jak się zachowuje. No ale jak mógł być zawiedziony, przecież ja myślę o jego bezpieczeństwie, o tym, aby nie cierpiał, a więc dlaczego on tak na to nie patrzy?
- Gdybym tylko nie miał połamanych żeber, zacząłbym się śmiać - Jego słowa zaskoczyły mnie jeszcze bardziej, bo przepraszam bardzo, co w tym wszystkim jest śmiesznego? Przecież ja nie powiedziałem niczego zabawnego, mówię samą prawdę i tłumaczę mu, co tak bardzo mnie przeraża.
- Nie rozumiem, z powodu czego byś się śmiał. Ja nie widzę w tej sytuacji niczego śmiesznego - Burknąłem, pusząc swoje policzki, może i zachowałem się jak dziecko, ale to wszystko jego wina, bo nie rozumie mojego zmartwienia.
- Jesteś przewrażliwiony. Zrozum, że ja nie chcę, aby spał w innym pokoju, jesteś moim narzeczonym i chcę, abyś znów zachowywał się tak jak dawniej. Chcę móc się do ciebie przytulać, spędzać czas, po prostu chcę, abyś był przy mnie blisko tak jak dawniej - Jego słowa dały mi do myślenia, odkąd tylko odkryłem, kim jestem, odsunąłem mojego narzeczonego od siebie, a przecież nie powinienem się, tak zachowywać, muszę się ogarnąć, pomóc Daisuke dojść do siebie, a gdy to się stanie, oboje będziemy mogli zastanowić się nad tym, co zrobić dalej ze mną.
Westchnąłem ciężko, patrząc przez chwilę w jego oczy, zbliżając do jego ust, aby złączyć nasze usta w delikatnym pocałunku, dopiero teraz zdając sobie sprawę, jak bardzo za tęskniłem.
Gdy tylko oderwałem się od niego, uśmiech sam pojawił się na moich usta.
- Pójdę zrobić ci zioła i poprosić o śniadanie - Zaproponowałem, kładąc dłoń na jego policzku, nie przestając się do niego uśmiechać.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz