Nie słysząc już zupełnie nikogo, mogłem cicho i ostrożnie tak, aby nikt mnie nie zobaczył wrócić do sypialni. Od razu zauważyłem, że mój panicz czuje się gorzej, no tak, zamiast dać mu spokój, zjawili się tu, a on zapewne coś zrobił, z powodu czego aż tak bardzo cierpi..
- Prosiłem cię, abyś uważał na siebie, ty naprawdę chcesz zrobić wszystko, aby jeszcze dłużej wracać do zdrowia - Mruknąłem niezadowolony i bardzo zmartwiony tym jak źle się czuje i wygląda.
- Nic mi nie będzie - Stwierdził, krzywiąc się przy tym, no tak kto by pomyślał, że go boli, bo tak naprawdę wcale tego nie widać, ale mimo to on i tak będzie uważał, że nic mu nie będzie.
- Oczywiście, że tak - Przewróciłem oczami ciągnąć za dzwoneczek, który miał za zadanie wezwać służbę. - Niech przyniosą ci zioła - Zaleciłem, chowając się w łazience, nie chcąc, aby ktokolwiek mnie widział, już i tak wystarczy, że mój narzeczony i jego kuzynka mnie takiego widzieli, nikt więcej nie musi..
Słysząc wchodzącą służącą, czekałem grzecznie aż opuści pokój, aby móc wrócić do mojego narzeczonego.
- Jak się czujesz? - Zapytałem, mimo że doskonale widziałem i podejrzewałem, jak bardzo w tym momencie cierpi.
- A jak wyglądam? - Zapytał, no, a to pytanie było naprawdę bardzo trudne, ale nie dlatego, że nie potrafiłem na nie odpowiedzieć, a raczej dlatego, że moja odpowiedź może mu się nie spodobać. Mój narzeczony jest bardzo wrażliwy na to, co się do niego mówi, a to zdecydowanie może zaburzyć jego myślenie o sobie samym.
- Wiesz, jeszcze nigdy nie wyglądałeś aż tak okropnie - Przyznałem, naprawdę współczując mu, z powodu tego, jak wygląda i z tego, jak się czuje.
Bojąc się jednocześnie o jego stan psychiczny, który z każdym dniem na pewno się pogarsza.
- Cudownie i teraz to już na pewno będziesz chciał mnie zostawić, znajdując kogoś zdecydowanie bardziej przystojnego - Po jego dziwnej dla mnie wypowiedzi zamrugałem kilkukrotnie swoimi oczami. Chyba nie do końca rozumiejąc, o czym on do mnie mówi, po pierwsze, dlaczego miałbym go zostawiać dla kogoś innego? A po drugie co on w ogóle za bzdury opowiada? Najwidoczniej zbyt długie leżenie i brak kontaktu z innymi ludźmi powoduje, że coś w tej jego głowie źle zaczyna się układać.
- Co ty za bzdury opowiadasz? Ty naprawdę sądzisz, że to jak wyglądasz w tej chwili ma dla mnie jakiejkolwiek znaczenie? Bardzo źle mnie oceniasz, w tej chwili dla mnie najważniejsze jest to, jak się czujesz, a nie to jak wyglądasz, jesteś piękne, ale w tej chwili ważniejsze jest to, abyś, szybciej doszedł do siebie, nie zwracaj uwagi na to, co w tej chwili nie jest najważniejsze, skup się na swoim zdrowiu - Poprosiłem, całując go w czoło. - Kocham cię bez względu na to, jak się czujesz i wyglądasz - Dodałem, uśmiechając się do niego ciepło, musząc znowu schować się w łazience, słysząc nadchodzące kroki służącej.
Łazienkę opuścić mogłem, dopiero gdy kobieta wyszła z pokoju, pozwalając mi na ponowne spędzenie czasu z moim narzeczonym.
- Pomoc ci? - Zapytałem, widząc jego trzęsące się ręce które ledwo były w stanie utrzymać kubek w dłoniach.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz