wtorek, 14 maja 2024

Od Haru CD Daisuke

 A ja wciąż nie rozumiałem, dlaczego on wciąż drąży ten temat, nie podaję mu imion moich rodziców nie dlatego, że chce, aby bawił się w poszukiwacza informacji na ich temat, dlaczego on musi być aż taki uparty? Przecież mówiłem mu już kilka razy, że nic mi nie jest, że nie musi się martwić, a co robi on? Wszystko kompiluje, co za uparte stworzenie..
Nie ruszając za nim, bo to i tak nic by nie zmieniło, dałem sobie spokój, całkowicie tracąc ochotę na wszystko, na jedzenie, picie, odpoczynek dosłownie straciłem ochotę na wszystko, a to tylko dlatego, że mój narzeczony jak zawsze musi robić wszystko wbrew jakikolwiek zasadą, które niby to sam ustalał. Rany on chce, abym ja słuchał go i robił, co mi powie, ale kiedy ja coś mówię, to mnie nie słucha co za porażka.
Nawet nie wiem, czy jest sens to komentować, a jeśli już jest to niby z kim miałem o tym rozmawiać? Na Boga jak zawsze wszystko nie tak jak ma być.
Nie wiedząc, co ze sobą zrobić zacząłem myśleć bardzo intensywnie, o rany jak od tego może głowa rozboleć.
Czas mijał, a ja wciąż siedziałem, myśląc o tym, co znajdzie o moich rodzicach i po to roztrząsać..
Zdenerwowany tym, że nie wraca tak długo, zacząłem nerwowo chodzić tu i tam, czekając.
- Poczekam jeszcze chwilę i po niego pójdę - Mówiłem sam do siebie, tak jakby ktoś miał mi odpowiedzieć, to znaczy moja kochana Tradycja chodziła za mną, cicho pomiaukując trochę tak jakby chciała mi coś powiedzieć, moja kochana kotka, jak dobrze, że ją zabrałem wtedy z tego okropnego miejsca, tu ma się dobrze i tylko to się dla mnie liczy.
- Idę po niego Tradycjo. Czuje, że cię się złego stało, on aż tak długo by tam nie siedział, z resztą i tak się niczego nie dowie, nie jestem nawet pewien czy oni tak jak i ja są stąd, babcia mówiła, że często musieli zmieniać miejsce zamieszkania z powodu taty, czy jednak tu wrócili po latach? Tego nie wiem i już nigdy się nie dowiem.
Moja kotka zamruczała cicho, gdy pogłaskała ją po głowie..
Musiałem już iść to była najwyższa na to pora.
Czując, że coś jest nie tak, ruszyłem na poszukiwanie mojego narzeczonego. Czując, że nie ma go w Ratuszu, skąd miałem takie przypuszczenia? Otóż nie miałem, ja po prostu to czułem, jakikolwiek by to nie brzmiało, czułem, a nawet byłem pewien, że go tam nie ma, a do tego coś mu się stało.
Nie do końca wiedziałem, gdzie mam iść kierowałem się przeczuciem i zapachem. Właśnie, od kiedy mam tak wyostrzony zmysł zapachu? Nigdy takiego nie miałem, to znaczy miałem, kiedy to byłem psem, ale teraz psem nie jestem, a skoro nim nie jestem to, skąd ten wyostrzony zapach? Ja chyba wariuje a wszystko to przez Daisuke, gdyby nie zaczął gadać tych głupot o mnie i mojej przyszłości wszystko byłoby dobrze, rany jak on skalkulował moje życie. No i teraz już nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak, czy po prostu to jakiś efekt uboczny tego jego gadania? Ja chyba naprawdę za dużo myślę.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz