czwartek, 30 maja 2024

Od Haru CD Daisuke

O ile chciałem go przełożyć? No tego tak szczerze nie wiedziałem, bo i skąd wiedzieć miałem, może tydzień a może trzy sam nie wiem.
- Myślę, że może o dwa, a nawet trzy tygodnie, chyba że wciąż będziesz się źle czół, wtedy przełoży się to nawet do miesiąca, abyś wrócił do pełnego zdrowia - Zaproponowałem, od razu spotykając się z oburzeniem wymalowanym na twarzy mojego panicza, on chyba naprawdę chciał, aby wszystko było tak, jak sobie to zaplanował, nawet jeśli jego ciało mu tego odmawia.
- No chyba sobie żartujesz - Burknął, zły na mnie, a ja nie miałem pojęcia, za co i dlaczego, przecież nic mu złego nie zrobiłem prawda? Ja tylko odpowiadam na jego pytanie, a może problem jest w czymś innym? Zaraz się zapewne dowiem.
- Ja? A niby z czego? - Podpytałem, unosząc jedną brew ku górze, nie rozumiem jego zachowania ani zdania, ostatnio coś go ugryzło, a ja sam nie mam pojęcia co.
- Z takim długim przedłużeniem ślubu, nie zgadzam się na tak długi termin, mogę się zgodzić na tydzień nic więcej - Wyjaśnił, no dobrze teraz już świat stał się jaśniejszy.
Westchnąłem ciężko, kładąc dłoń na czole, mój panie co za osioł, dlaczego on musi wszystko tak bardzo utrudniać? Medyk dał mu jasno do zrozumienia, że potrzebuje więcej czasu, aby dojść do siebie, a żeby tak się właśnie stało, musi odpoczywać, dlaczego on tego nie pojmuje.
- Nie będę z tobą dyskutować na ten temat, wyraziłem się dość jasno, nie będzie ślubu, dopóki nie wrócisz do zdrowia, tylko wtedy będę w stanie świętować z tobą ten dzień - Pierwszy raz w życiu musiałem postawić na swoje a wszystko dlatego, że on nie dawał mi wyboru, gdyby zachowywał się tak, jak zachowywać się powinien, nie musiałby aż tak stawiać na swoim.
- Nie, to ja nie będę z tobą dyskutował, ślub się odbędzie, nawet jeśli może żebra będę wciąż w nie najlepszej kondycji - A on znów swoje, na boga co z niego za uparciuch, mógłby już sobie odpuścić, ja naprawdę nie chcę z nim walczyć, niestety on nie pozostawia mi wyboru, chcę postawić na swoim a ja na swoim ciekawe, który z nas szybciej odpuści.
Ciężko wzdychając, przewróciłem oczami, może gadać zdrów ja i tak zrobię swoje czy tego chce, czy nie.
- Hym, już na pewno ci na to pozwolę, medyk jasno określił twój stan, a moim obowiązkiem jest o ciebie zadbać, abyś znów sobie czegoś nie zrobił - Nie chciałem dać za wygraną, on jest uparty, ale i ja potrafię być uparty, jeśli tylko bardzo tego chce.
- Zadbasz o mnie, gdy dojdzie do ślubu, niczego więcej od ciebie nie chcę - On chyba sobie tego ślubu nie odpuści, to znaczy ja też nie chcę go odpuszczać, ale skoro musimy go przełożyć, to musimy, tak po prostu musi być i oboje dobrze o tym wiemy.
- Oj skarbie, ja tak jak i ty, nie chcę przekładać tego ślubu, ale co mamy zrobić? Popatrz na to trzeźwym okiem, musisz wyzdrowieć, abyśmy mogli stanąć na ślubnym kobiercu - Spróbowałem od innej stronę, mając nadzieję, że chociaż tym sposobem go jakoś przekonam.

<Paniczu? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz