Czemu Haru tak bardzo lubi i mnie, i sobie utrudniać życie? Mógł mi od razu powiedzieć to, co tam wiedział o swojej rodzinie, i ja już dawno temu bym to wszystko sobie przeczytał. No i też czemu sobie wziął wolne? Przecież on nie lubi brać wolnego. Zawsze od tego stroni. Jak nie chcę, by szedł do pracy, to idzie, a jak chce, by szedł, to nie idzie. On to robi specjalnie. Chce mnie możliwe jak najdłużej powstrzymać od pracy. Kiedy mu mówię, że ma więcej myśleć, nie konkretnie o to mi chodzi...
- Wiesz, że gdybyś wcześniej przekazał mi potrzebne informacje, także by udało mi się to dostać? – spytałem, zerkając na zwoje znad książki. Kiedy dostrzegłem, że Haru nie ma w pokoju, od razu zabrałem się za pracę. Znaczy się, może nie tak od razu, bo wpierw wezwałem służbę, poprosiłem o kawę i o zaświecenie świeczek, a za pracę zabrałem się dopiero, kiedy wróciłem z łazienki. Co nieco już doczytałem, i co nieco wiem.
- Wiem, ale wtedy to mnie aż tak nie ciekawiło – odpowiedział, siadając ze skrzyżowanymi nogami na łóżku, blisko mnie. – Czemu pijesz kawę? Nie za późno? – zapytał, zauważając tenże napój w moim kubku.
- Chcę poświęcić więcej czasu na czytanie. Spanie do późna i dwie drzemki to wystarczająco dużo snu jak na jeden dzień. A trzeba wiedzieć, co się z tobą dzieje – odpowiedziałem, wracając do czytania. On niech się zajmie papierami swojej rodziny, ja zajmie się tym, i coś może wykombinujemy.
- Na pierwszym miejscu powinieneś stawiać swoje zdrowie, nie moje – odparł, oczywiście znów patrząc na moje zdrowie.
- Powiedzmy, że stawiam, bo chcę także ograniczyć twoje przemian do minimum, a to one mnie mogą kosztować najwięcej zdrowia, jak sam zauważyłeś. Zdobyłem poniekąd odpowiedź na jedno z twoich pytań, dlaczego się tak długo nie przemieniałeś. Przez to, że nie jesteś czystej krwi, twój wilczy gen był tak jakby... uśpiony. I obudziły go dopiero te silne emocje. Musisz liczyć się z tym, że nagromadzenie silnych emocji może wiązać się z przemianą. I w pełnię jesteś bardzo przewrażliwiony. To by się nawet zgadzało – wyjaśniłem, nachylając się po kawę, i nawet to spowodowało u mnie ból.
- Czyli muszę się nauczyć panować nad emocjami – odparł, delikatnie tym zmartwiony. Poniekąd go rozumiałem. Odkąd z nim jestem, i mnie ciężko było trzymać nerwy na wodze, ale to poniekąd jego wina, bo sam zachęcał mnie do ich okazywania. No to okazuje. Chociaż, i tak idzie mi to lepiej, niż jemu.
- Wszystko na to wskazuje. Przynajmniej na razie. Wiesz, że przy tobie będę i ci pomogę, prawda? – dopytałem chcąc, by był tego pewien jak niczego innego na tym świecie.
- W to nie wątpię – odpowiedział, nachylając się do mnie, by ucałować mnie w policzek. – Może powinieneś odpocząć, co ty na to? – zaproponował, gładząc swoim kciukiem mój policzek. Miłe, zwłaszcza to ciepło, które bije od jego skóry. Tak sobie myślę, że w sumie wyszło na moje. Miałem rację, że to ciepło jego duże jest nienormalne. I przeprosin nie usłyszałem... będę musiał się wkrótce o nie upomnieć.
- Może to powinienem się skupić na czytaniu. Muszę przeczytać ten rozdział, i jeszcze następny, i dopiero może wtedy będę z siebie względnie zadowolony – odparłem, delikatnie się uśmiechając, i po prostu ciesząc się jego dotykiem. Ostatnio troszkę było mi go za mało, i coś tak czułem, że to trochę jeszcze potrwa, bo Haru przecież boi się do mnie zbliżać.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz