Oczywiście, że nie musiałem, nie byłem zobowiązany do robienia czegokolwiek dla mojego męża, ale tego właśnie chciałem, kochałem go i to bardzo, dlatego nie miałem problemów z tym, aby przygotować mu gorącą kąpiel, a nawet rozpalić ogień w kominku, który naprawdę mu pomoże.
- Nie muszę, ale chcę - Ucałowałem go w czoło, idąc do łazienki, gdzie przygotowałem mu gorącą kąpiel, która dla mnie była zbyt gorącą, powodując kręcenie się w głowie z powodu zbyt dużego ciepła.
Nie czując się najlepiej w takim gorącym miejscu, opuściłem łazienkę, biorąc kilka głębokich wdechów, które uspokoiło moje ciało.
Czując się już lepiej, skierowałem się do salonu, gdzie był Sorey siedzący przy kominku.
- Chodź kąpiel już gotowa - Zwróciłem na siebie jego uwagę, pomagając mu dostać się do łazienki, gdzie mógł zażyć gorącej długiej kąpieli, a ja w tym czasie zrobiłem mu gorącą herbatę, rozpaliłem w kominku ogień, zmieniłem kołdrę na znacznie grubszą, wyciągnąłem koce z szafy tak, aby wszystko było gotowe na jego przybycie. Przygotowałem mu nawet grube piżamy na noc. Wiedząc, że jest mu to potrzebne do porządnego wygrzania się.
- Proszę, przyniosłem ci piżamy, załóż je po kąpieli - Zwróciłem się do męża, nim opuściłem łazienkę, schodząc na dół do salonu, gdzie było znacznie chłodniej. Nie po to tyle się wychładzałem, aby teraz znów wygrzać swoje ciało.
Nie zbyt długo miałem okazję spędzić trochę czasu w salonie, bo gdy tylko wygodnie rozsiadłam się na kanapie, usłyszałem głos męża.
- Miki? Gdzie jesteś? - Mój mężczyzna nie za długo potrafił być beze mnie tak jak i zresztą ja bez niego.
- Już idę - Od razu wstałem z kanapy, kierując się do sypialni, w której był już Sorey, czekający na mnie już pod kołderką, ubrany w grupę piżamy, które mu przygotowałem.
- Chodź do mnie - Od razu wyciągnął ręce w moją stronę, czekając tylko na moje przyjście do łóżka.
Nie mając serca mu odmówić, położyłem się obok niego, pozwalając mu nawet się do mnie przytulić, co przyznam, nie było dla mnie zbyt przyjemne, jego ciało z powodu wody było takie ciepłe, a mi od ciepła robiło się aż niedobrze.
W milczeniu przeżyłem, to jak źle się czułem, wtuliłem się w jego ciało, powoli zasypiając, chociaż nie było to zbyt proste.
Rano, gdy tylko się obudziłem, odruchowo położyłem dłoń na czole męża, które było znacznie cieplejsze niż wczoraj, ciekawe jak się dziś będzie czuł.
Mam nadzieję, że będzie z nim dobrze i nie chodzi tutaj już o to, że czegoś bym od niego chciał, bo nie to było mi w głowie, bardziej zastanawiałem się nad tym, jak się czuje i czy wszystko z nim w porządku.
Pozostawiając go w łóżku, nakrytego tymi wszystkimi warstwami, opuściłem sypialnie, aby zaopiekować się zwierzakami, przebrać się w czyste ubrania, rozczesać moje długie włosy i wyjść na dwór, gdzie było znacznie cieplej, deszcz nie padał, a mimo jesiennej pogody na dworze było dosyć ciepło. Niesamowite jak pogoda potrafi się zmieniać mimo pory roku, która w tym czasie jest bardzo zmienna.
Siadając na tarasie, patrzyłem na Psotkę która biegała po ogrodzie, biorąc do pyszczka wszystko, co tylko była w stanie unieść, ta mała istota jest naprawdę niemożliwa..
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz