Wyglądałem dla niego dobrze. Dlaczego więc nie uważałem, że dobrze wyglądam? Miałem wrażenie, że czegoś mi brakowało. Kiedy przyglądałem się sobie, będąc sam, czułem się nawet dobrze. Może nie wyglądałem najlepiej, bo miałem w swoim życiu okres, że wyglądałem znacznie lepiej niż teraz, ale patrząc na mój ostatni tryb życia nie mogłem narzekać; w niektórych miejscach miałem wrażenie, że byłem taki troszkę chudy, po miałem pod skórą zarysowane kości, ale mój brzuch był z kolei ładnie zarysowany, nie przesadnie, nie za słabo. Kiedy jednak patrzyłem na swoje ciało stając przy Haru miałem wrażenie, że było coś nie tak. Jakby mi czegoś brakowało. Znaczy, tak właściwie, to brakowało, mięśni, będąc dokładnym. I jak Haru, widząc taką chudzinę, którą to jestem, może mi śmiało mówić, że wyglądam przepięknie i idealnie? Patrząc na jego ciało, daleko mi było do ideału.
- Już nie jestem pewien, czy moje ciało faktycznie jest takie idealne – wyznałem, trochę tym faktem zasmucony. Kiedyś naprawdę uważałem, że moje ciało było doskonałe, a później wiele rzeczy wydarzyło się na raz i wszystko mi się sypać zaczęło.
- Jest najdoskonalsze pod słońcem, każdy jego cal – zapewnił mnie, gładząc mój policzek. – I nie tylko ja tak uważam – dodał, na co zmarszczyłem brwi.
- To kto jeszcze? – zapytałem, nie rozumiejąc tego. Zdanie innych ludzi nie obchodziło mnie aż tak. Owszem, lubiłem, kiedy mnie podziwiali, ale z daleka, bez dotyku, dotyk zarezerwowany był tylko dla Haru. Najbardziej na uwadze innych zależało mi wtedy, kiedy Haru nie dawał mi za dużo atencji, i ich uwagi chciałem tylko dlatego, by uzyskać ją od męża.
- Taki mój pewien przyjaciel – wyjaśnił, na co się zaśmiałem cicho, rozumiejąc aluzję.
- Wychodzi więc na to, że muszę się nim zająć – powiedziawszy to, usiadłem okrakiem na jego biodrach tak, by oczywiście wpierw go trochę podrażnić.
- Byłby z tego faktu bardzo zadowolony – wyznał, kładąc swoje dłonie na moich pośladkach i mocno je ścisnął, chyba nie mogąc się powstrzymać, w końcu był to jeden z elementów, który mu się podobał najbardziej w moim wyglądzie.
Uśmiechnąłem się delikatnie na jego słowa, upiłem łyk wina, które przez cały czas na mnie czekało, a następnie, kiedy już odłożyłem kieliszek, złączyłem nasze usta w zachłannym pocałunku, po czym zacząłem schodzić tymi pocałunkami niżej, na jego szyję, klatkę piersiową, a nawet brzuch, kiedy zmieniłem pozycję i zszedłem z jego bioder. Pieściłem jego skórę, zasysając ją , a nawet podgryzając, zostawiając na jego szyi delikatne ślady. Sądząc po jego westchnięciach i dłoni w moich włosach, podobało mu się to, ale było mu ewidentnie za mało, bo nakierowywał moją głowę coraz to niżej. Rozumiałem jego aluzję, tylko, czy ja chciałem ją od razu dawać mu tyle przyjemności?
Uśmiechnąłem się pod nosem, ale posłusznie zabrałem się za powolne pieszczenie jego przyjaciela, ale nie wszystko jednocześnie. Nim przysunąłem usta do jego przyjaciela, wpierw zająłem się jego podbrzuszem, wewnętrzną stroną ud, masując dłonią powoli jego przyjaciela. Czułem, że jest niecierpliwy, ale nie przejąłem się tym, przedłużając wszystko najbardziej, jak tylko mogłem. Byłem jednak litościwy i w końcu moje usta trafiły na jego przyrodzenie. Dokładnie się nim zająłem pilnując, by wycofywać się, zanim osiągnie spełnienie, i tak kilka razy. I bardzo mu się to nie podobało. W końcu jednak się pozwoliłem mu na spełnienie, dając mu dojść na swoją twarz nie lubiąc, kiedy dochodzi w moich ustach. Nie przywykłem jeszcze do tego uczucia.
- Czy twój przyjaciel jest usatysfakcjonowany? – spytałem, oblizując usta i wycierając kciukiem nasienie z brody. Pomimo, że przecież już się dzisiaj kochaliśmy, jego spust był naprawdę obfity i zalał całą moją twarz, a nawet trafiło co nieco na moje włosy. To jest naprawdę niesprawiedliwe. I wspaniale wygląda, i pić może więcej, i się szybko nie męczy, miał wysokie libido... naprawdę kiedyś przestanę za nim nadążać. Oby to tylko nie było za szybko.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz