Co miał dla mnie założyć? A no tak wczorajszy zakład przegrał go i teraz musi coś dla mnie założyć lub zrobić, cóż zrobić już nic nie musi, abym przez cały czas go pragnął, natomiast mógłby założyć na siebie coś, czego jeszcze nie zakładał, a co chętnie bym na, nim zobaczył.
– Wiesz tak sobie myślę, że mam doskonały pomysł tylko możesz się on ci nie spodobać – Zacząłem ostrożnie, niby miałem prawo wybrać cokolwiek tylko chciałem, aby założył, tak mimo wszystko wolałem, aby dał mi na to zgodę, nie chcąc, aby czuł się niekomfortowo nie o to w końcu mi chodziło, to miała być kara, ale jednocześnie też przyjemność, jaką mogła się właśnie owa kara skończyć po stroju, który, by dla mnie założył.
– Już się zaczynam bać co takiego przyszło ci do głowy – Czy mój pani miał powód, aby się bać? Nie sądzę, aby tak było, nie miałem zamiaru zrobić niczego, co by go skrzywdziło, gdyby tak miało być Nie pytałbym się go o zdanie w tej sprawie.
– Nie musisz się bać mój pomysł nie jest niebezpieczny, ale może być trochę dla ciebie zawstydzający – Wytłumaczyłem, jak zwykle, szczerząc się do niego jak głupi do sera, ciesząc się tak naprawdę z każdego najmniejszego powodu wywołującego, chociaż drobne uśmiech na jego twarzy.
– Co masz na myśli? – Dopytał, unosząc jedną brew ku górze coraz bardziej ciekaw tego, co chcę mu powiedzieć.
– Tak sobie pomyślałem, że może, skoro wygrałem nasz mały zakład założysz dla mnie sukienkę? – Mój mąż zrobił wielkie oczy, a jego ciało od razu zadrżało podniecenia i odrobinę zawstydzone moim pomysłem.
– Ty mówisz tak poważnie? – Widziałem, że nie był do końca przekonany co do mojego pomysłu, a ja doskonalę to rozumiałem, a mimo to bardzo, ale to bardzo chciałem go zobaczyć ubranego w sukienkę, zawstydzonego i robiącego to, na co mam ochotę.
– Oczywiście, że tak, skoro już mogę wybrać sobie co tylko chcę to właśnie, to wybrałem, chcąc cię takiego zobaczyć – Nie miałem zamiaru odpuścić, to znaczy na początku powiedziałem, że chcę, aby sam zdecydował, ale teraz im dłużej o, tym myślę, tym bardziej mam na to ochotę, nie chcąc już się wycofać z tego pomysłu.
– Jeśli tak bardzo ci na tym zależy, założę tę sukienkę, bo w końcu wygrałeś zakład, a ja dotrzymuję słowa – No i właśnie to chciałem usłyszeć, chciałem, żeby się zgodził Już nie mogę doczekać się kupna tego pięknego stroju.
Zadowolony szybko złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku, przybliżając bliżej jego piękne ciała.
– Skoro już mamy ten temat za sobą, może zaczniemy powoli zbierać się na festyn? Nie chciałbym się spóźnić – Zmieniłem temat, pragnąć skupić się na tym, co możemy zrobić już teraz. A i dodatkowo tak sobie myślę, że będąc w mieście mogę rozejrzeć się za jakimiś ładnymi sukienkami i jeśli jakaś mi się spodoba kupić ją dla mojego pięknego męża.
Daisuke westchnął cicho leniwie, rozciągając swoje mięśnie.
– Powinniśmy, ale chciałbym jeszcze chwilę schować się w twoich ramionach – Oczywiście na taką prośbę nie mogłem powiedzieć nie, od razu, przytulając go do siebie.
– Masz rację są rzeczy ważniejsze – Przyznałem mu rację, głaszcząc jego mięciutkie i pięknie pachnące włosy.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz