Patrzyłem na niego z uwagą, myśląc nad słowami kierowanymi w moją stronę, czy wyglądał dobrze? Myślę, że nawet lepiej niż dobrze, on wyglądał po prostu obłędnie nie mogłem wzroku od niego oderwać, mając ochotę znów go schrupać.
– Wyglądasz obłędnie, tylko nie wiem, czy kolczyki same w sobie są potrzebne, to znaczy może i będą wyglądać ładnie, ale ja osobiście nie zwracam na kolczyki uwagi, – Mówiłem prawda nie za bardzo rozumiejąc, po co one są, Oczywiście, jeśli mu się podobają niech je założy tylko chcesz nie pyta mnie w tym temacie o zdanie, bo ja i tak w ogóle się na tym nie znam.
– Hym, w takim razie założę sobie kolczyki i może ktoś inny zwróci na to uwagę – To zdanie dało mi do zrozumienia, że będzie robił wszystko, abym niby to przypadkiem poczuł zazdrość, wracając większą uwagę na jego osobę, a nie na ludzi, na których zresztą nigdy uwagi nie zwracałam, nie pojmuję na nich patrzeć, kiedy mam przy boku tak pięknego męża jednak on sam bardzo lubił mnie drażnić, zmuszając mnie trochę do uczucia zazdrości, żeby się kiedyś nie zdziwił, gdy nie zwrócę na to uwagi, a on pomyśli, że go nie kocham tylko dlatego, że wiem, co głupiego tak naprawdę robi.
– Jeśli tego chcesz, załóż je ja uważam, że i bez nich wyglądasz idealnie, piękny strój i ładnie uczesane włosy nic więcej ci nie potrzeba – To oczywiście było moje zdanie, ale jeśli on uważa, że chciałbym dołożyć do tego biżuterię, kim ja jestem, aby to negować? Nie mógłbym kazać mu nie zakładać czegoś, bo co bardzo ma ochotę.
– Skoro tak uważasz – Po tych słowach zniknął mi z oczu zapewne, idąc dołożyć biżuterię, o której wcześniej mi wspominał.
Uśmiechając się pod nosem ruszyłem w stronę sypialni również, musząc przebrać się w coś bardziej wygodnego, ale jednocześnie po prostu ładnego układając swoje włosy, tak aby ładnie się prezentowały przy moim pięknym mężu…
Wyglądając mam nadzieję, że tak jakby sobie tego życzył opuściłem sypialnię, dołączając do Daisuke, który bawił się z Ami.
– Wiesz, przyznać muszę, że jednak te kolczyki dodają ci uroku – Stwierdziłem, podchodząc do niego kładąc dłonie na słodkich policzkach.
– I tak właśnie mój drogi ma być muszę ładnie się eksponować, aby każdy wiedział, że jestem twoim mężem – Bawiło mnie jego podejście do całej tej sprawy, on chce prezentować się przed innymi ludźmi tylko dlatego, że boi się tego, co mogłoby się stać, gdyby nie wyglądał perfekcyjnie, ja chyba naprawdę nie jestem w stanie go zrozumieć.
– Oczywiście musisz się eksponować jak eksponat w muzeum – Zażartowałem, dostrzegając zmieniający się wyraz jego twarzy, oj, zdecydowanie był niezadowolony z wypowiedzianych przeze mnie słów, no cóż, to on sam zaczął mówić, że jest eksponatem, a mi eksponat kojarzy się tylko i wyłącznie z muzeum, a on, choć jest przepiękny lepiej, aby nie był eksponatem w muzeum pomimo zakazu dotykania każdy chciałby to zrobić.
– Oj żartuje, żartuje, nie denerwuj się aż tak – Ucałowałem jego policzek, szczerząc się jak głupi do sera. – To, co idziemy już? – Zmieniłem temat bardzo chcąc już opuścić dom i ruszyć na festiwal, którego naprawdę nie mogłem się już doczekać.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz