Niby to taka pierdółka, mały spacer, a jednak... byłem szczęśliwy. Właśnie tego potrzebowałem, takiej pierdółki. I pomimo tego, że było mi zimno, ten spacer był jedną z najprzyjemniejszych rzeczy, które to w ostatnich czasach mnie spotkały. I jeszcze ten deser, który mi ostatnio przygotował, on też był bardzo dobry, tylko szkoda, że prawdopodobnie po nim wymiotowałem. Albo po nim, albo po obiedzie. Wielka szkoda, bo z chęcią bym zjadł taki słodki deser... Jednakże, nie można mieć wszystkiego.
Czułem jednak, że z Haru było coś nie tak. Był jakiś taki bardziej... małomówny. Rozważny. Trochę jak nie on. To mnie zmartwiło. Coś zrobiłem? Może za bardzo się o mnie martwi? Przecież mi nic nie było, albo może raczej nie będzie. Jest mi chłodno tak samo, jak zawsze, kiedy wychodzę na dwór, ale póki nie jestem przemoknięty, wszystko powinno być ze mną w porządku.
– Myślę, że możemy już wracać – zarządziłem, kiedy obeszliśmy pastwiska dla koni. Zwiedziłem całą moją trasę, którą zwiedzić miałem, i teraz mogłem wrócić do pokoju, poprosić o ciepłą herbatę, umyć się i poje spać. Tylko tyle chciałem.
– Oczywiście – chwycił moją dłoń, delikatnie się skrzywił, i ucałował jej wierzch. – Od razu po powrocie zajmę się przygotowywaniem gorącej kąpieli. I herbaty. Jeżeli tylko tego chcesz – odpowiedział, na co się łagodnie uśmiechnąłem.
– Tak, chcę. Myślę, że dobrze mi to zrobi – odpowiedziałem, posyłając mu lekki uśmiech czując, jak policzki już zaczynają mnie szczypać od chłodnego wiatru. Tak, zdecydowanie kąpiel, i pielęgnacja twarzy, i to taka porządna, by mojej buzi się nic nie stało.
– Świetnie. Zatem wracajmy – powiedział z szerokim uśmiechem, tuląc mnie do siebie.
Kiedy tylko wróciliśmy do pokoju, Haru niemal natychmiast zniknął w łazience. Nie zatrzymałem go, naprawdę mając ochotę na taką kąpiel. Zdjąłem z siebie płaszcz i podszedłem do dogasającego ogniska, by ogrzać zmarznięte ręce. Czekając na znak od mojego męża zacząłem się zastanawiać, czy powinienem poruszyć z nim temat jego dziwnego zachowania się. Z czymś się hamuje... tylko z czym? I czy to przeze mnie? Może robię coś nie tak, i nawet nie jestem tego świadom? Bycie kobietą jest ciężkie, i dziwne. Nie zawsze wiem, skąd y mnie te wybuchy emocji, skąd w ogóle się one biorą. W jednej chwili czuję się dobrze tylko po to, by w drugiej poczuć straszną bezradność i złość na cały świat. I jak ja mam tu egzystować i nie zwariować? W sumie, to po takich wnioskach już się nie dziwię, że tak waży na słowa. Chyba też bym się starał być bardziej spokojny i rozważny przy takiej osobie.
Jako, że dalej było mi zimno, zarzuciłem na swoje ciało ciepły szlafrok, z doszytym futrem na jego brzegach. To tylko chwilowe, wiem, że zaraz się rozgrzeję. Muszę mu jeszcze później przypomnieć, by przyniósł mi następnego dnia te raporty. Skoro nikt inny nie chce mu pomóc, to ja to zrobię, byśmy w końcu mogli więcej czasu spędzać razem.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz