niedziela, 16 listopada 2025

Od Eliana CD Serathiona

 Nie spodobało mi się to. Nie wiem, dlaczego, ale... bardzo mi się to nie podobało. Dziwnie się poczułem, kiedy widziałem tego śliniącego się chłopca. Doskonale wiedziałem, że był to jego urok, który zadziałał aż za dobrze, ale nie zmienia to faktu, że mi się to bardzo nie podobało. Może to dlatego... że używanie uroku może na nas zwrócić uwagę. Tak, to musi być to. Bo co by innego? Jeżeli znajdą jego, znajdą i mnie, a tego chciałbym uniknąć. Tylko o to chodzi. 
- Uspokój swą chuć. Nie możemy zwracać na siebie uwagi – rzuciłem, zamykając drzwi na klucz. 
- Czyżby ktoś tu był zazdrosny? - powiedział złośliwie, a jego uśmieszek, te słowa spowodowały, że aż się zagotowałem. 
- Zazdrosny? O co? To ty jęczysz pode mną, szukasz okazji, by doprowadzić do zbliżeń. Nie znajdziesz nikogo lepszego w tym miejscu – prychnąłem, zaciskając ręce w pięści. Jak ja mam ochotę go zamknąć, zedrzeć ten uśmieszek z twarzy. I jeszcze myśli, że mnie podejdzie takimi tanimi tekstami. O co mam być w sumie zazdrosny? Między nami nic nie ma. Czysta, fizyczna bliskość, pozbycie się napięcia, zamknięcie mu mordy... i tyle. Nic więcej, nic mniej. 
- Ten chłopiec wydawał się być interesujący – uśmiechnął się lubieżnie, oblizując swoje wargi. 
- Nie dotkniesz go – syknąłem, wbijając paznokcie w wewnętrzną część dłoni, podczas kiedy zaciskałem je w pięści. 
- Och? A to niby dlaczego? I skąd wiesz, że nie zaprosiłem go na wieczór, tutaj, w czasie tego krótkiego spojrzenia? Też się wydawał taki... niewinny. Słodziutki. Jak już się przekonałem, tacy są najlepsi. 
W tej chwili nie wytrzymałem. Zaraz znalazłem się nad nim, przyciskając go do łóżka. On nie był taki głupi... prawda? Tylko mnie drażnił. Zrobił to tylko dlatego, by mnie zdenerwować? Na pewno. Chociaż... kurwa, nie wiem. Ten uśmiech był dziwny, nie mam pewności, czy serio naprawdę nie zrobił jakiejś głupoty. Już nie mówiąc o tym, że to byłoby obrzydliwe, gdyby z kimś innym uprawiał seks w łóżku, w którym ja bym później spał. Niech sobie chodzi gdziekolwiek, zwraca na siebie uwagę, ale niech nie liczy na to, że ja go później będę ratował, jak ktoś się zorientuje, kim jest. Też mogę udać głupiego debila, który był pod jego urokiem, i ja problemów mieć nie będę, a on wtedy niech sobie sam radzi. 
- Chyba cię posrało, że będziesz tu sobie sprowadzał kurwy, a ja później w tym wszystkim będę spał. Jesteś jedyną dziwką, która może tu przebywać – wycedziłem mu do ucha, zaciskając palce mocno na jego delikatnym ciele. - Jeżeli masz problem ze swoją chcicą, masz stąd wypierdalać. Weź pod uwagę, że ja później nie będę czekał, aż do mnie wrócisz z podkulonym ogonem – dodałem, będąc już na granicy. Jakiż on był... wkurwiał mnie do granic możliwości. A nie chcę być z dala od niego. Nie rozumiem tych wszystkich emocji.

<Różyczko? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz