poniedziałek, 1 maja 2023

Od Soreya CD Mikleo

 Nie byłem na niego zły. Mój boże, w życiu nie byłbym na niego zły i nie powinien mnie przepraszać. Wręcz przeciwnie, to ja powinienem przeprosić jego. Powiedziałem mu kilka niemiłych słów przed śmiercią, byłem na niego zły za to, że nic mi nie mówił o tym jej wypadach, uważałem, że narażał ją na niebezpieczeństwo i pewnie gdybym dalej żył, na pewno nie pozwoliłbym jej na te wypady. Teraz jednak moje zdanie ostatnio ważne... jakbym miał na to spojrzeć z perspektywy czasu, to nigdy się ono nie liczyło, bo gdyby się liczyło, to powiedzieliby mi o tych wypadach. No ale nie mogę tego roztrząsać, na to już za późno, teraz muszę tylko mu powiedzieć, że się nie gniewam. I że go przepraszam. I jeszcze coś jeszcze miałem zrobić. Tylko co...? 
Cóż, nad tym zastanowię się później. Teraz muszę skupić się na tym, by dać mu znać o mojej odpowiedzi. Tylko jak mu to powiedzieć? Wcześniej mnie usłyszał. Ale teraz mnie nie potrafił usłyszeć. Dlaczego? Czym się różni ta sytuacja od tamtej? Muszę to przeanalizować. 
Teraz stoję obok niego, i wtedy też byłem obok niego. A jednak wcześniej mnie usłyszał. Miałem nagły zastrzyk energii...? A może chodzi o dotyk? Wcześniej gładziłem jego włosy... Każda interakcja jednak zabiera mi trochę energii. Cóż, mogę spróbować ponowić tę sztuczkę. I tak nie mam co tu robić. Przybyłem tu z czymś, ale już nie pamiętam, o co mi chodziło. O coś z moją rodziną, to pewne. Mikleo mam przeprosić, to też pewne... 
Zbliżyłem się do niego i dotknąłem jego dłoni. Pierwsza próba zakończyła się totalnym niepowodzeniem, moja dłoń przeszła przez jego ciało. No tak, zapomniałem, że temperatura jego ciała jest niska, o czym trochę zapomniałem. Pytanie, czy w tym momencie też była niska. I jak bardzo niska? Z włosami było znacznie prościej. 
Musiałem naprawdę mocno się skupić, by dokładnie przypomnieć sobie każdy detal jego skóry. Nie sądziłem, że jest to aż tak trudne. Niby to powinno być naturalne, bo w końcu cały czas się do niego przytulałem, dotykałem jego cudownie wrażliwą skórę na brzuchu, więc jej faktura powinna być dla mnie czymś naturalnym. Chyba troszkę traciłem pamięć. To coś naturalne dla ducha...? Na pewno nie. W końcu duchy naturalne nie są. 
Po nieco dłuższej chwili mój mąż wzdrygnął się delikatnie, co wziąłem za znak, że poczuł moją dłoń. Dobrze, teraz muszę reagować szybko... 
– Słyszysz mnie? – zapytałem, patrząc na jego twarz. 
– Tak. Brzmisz troszkę niewyraźnie, ale tak, słyszę – odpowiedział, na co się ucieszyłem. 
– Nie jestem na ciebie zły. Nigdy nie byłem. To ja powinienem ciebie przeprosić. Powiedziałem słowa, których nigdy nie powinienem powiedzieć. Martwię się, że naszej córce może stać się krzywda. 
– Och, Sorey... – wyszeptał, a po jego policzku spłynęła łza. Nie chcąc, by płakał, machinalnie podniosłem dłoń i otarłem łzę. Ku mojemu zdziwieniu, udało mi się to. To było uczucie dziwniejsze niż to, jak je zapamiętałem. – Czemu tutaj jesteś? 
Czemu tutaj jestem? Jeszgze niedawno to pamiętałem. Wiem, że to były moje pierwsze myśli. Ale jak one brzmiały? Przyznam, trochę spanikowałem. W końcu to było coś, do wiedzieć powinienem, a przynajmniej tak mi się wydaje. 
– Nie wiem. Nie pamiętam. Czegoś nie zrobiłem, ale nie mogę sobie przypomnieć, co to było – odparłem i tuż po tym, jak wypowiedziałem ostatnio słowo, nie czułem jego skóry czy wilgotnego policzka. Połączenie zostało zerwane, a ja znów poczułem, że nie mam energii. Cholera, trochę jej teraz zmarnowałem... Chciałbym z nim porozmawiać, tak normalnie, bez przerw i zniekształceń. Teraz będę musiał gromadzić swoją energię, nim znowu spróbuję z nim pogadać. Albo z Misaki...? Nie, ona jeszcze o mnie nie wie. Ciekawe, czy Miki powie o mnie dzieciom. I z nimi strasznie chciałbym porozmawiać... Poprawka, ja miałem z nimi porozmawiać. Chyba. A może coś mi się wydaje...? Mam w tym momencie za dużo czasu do myślenia i teraz wszystko mi się myli. 

<Owieczko? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz