Troszkę to zrozumiałem, to znaczy ja wiem, że bogaci ludzie mają takie rozumowanie, jednak nigdy nie uważałem, aby on wygadał tak jak któryś z nich, ma ciało idealne. I nieważne ile zje i tak nie przytyje, to znaczy jakby dużo jadł, to pewnie by przytył, jednak teraz gdy je więcej raz na jakiś czas bez przesady na pewno nie przytyje, już nie wpadajmy ze skrajności w skrajność, bo można by było zwariować.
- Wiesz, uważam, że troszeczkę przesadzasz, przecież nie jesz tyle codziennie, dużo ćwiczysz, a więc masz dużo ruchu, a to jest najważniejsze, aby właśnie nie tyć, poza tym ostatnio trochę za bardzo ci się schudło, a więc dobrze byłoby nabrać troszeczkę ciała, aby było ono tak samo zdrowe i piękne jak wcześniej - Wytłumaczyłem, od razu dostrzegając jego dziwnie zmieniający się wyraz twarzy.
- Sądzisz, że teraz nie wygląda za dobrze? - Zapytał, czego mogłem się spodziewać w końcu mój panicz bardzo, ale to bardzo lubił czepiać się drobnych słów, mimo że ja sam nie mam niczego złego na myśli, kocham go i poświęcam dla niego swoje zdrowie, a on czepia się tak drobnych błędów słownych.
- Nie, wyglądasz pięknie i teraz i zawsze, ja po prostu martwię się o ciebie, gdy stajesz się taki szczuplutki - Wytłumaczyłem, jedząc swoje racuchy, na które tak strasznie miałem ochotę i które smakowały mi zdecydowanie lepie lepiej niż zazwyczaj.
- Ja też się o ciebie martwię, gdy przesadnie za dużo pracując i, mimo że ci o tym mówię, ty mnie nie słuchasz. - Stwierdził, no i miał racje, ja zdecydowanie przegiąłem i jestem tego świadom, a mimo to cóż trochę przesadziłem, ale udało mi się, udało wydostać go z tego więzienia, przecież gdybym nic nie zrobił, on wciąż musiałby siedzieć w zamknięciu, a tak jest wody, a więc powinien się cieszyć, że poświęciłem swoje dobro dla niego samego, a więc nie powinien narzekać.
- To może już się nie martwmy o takie rzeczy, ja przestane przeginać z pracą a ty będziesz dbał o to, aby twoja waga wróciła do zdrowia - Zaproponowałem, uśmiechając się do niego delikatnie.
- Pod warunkiem, że ty zaczniesz jeść, tak jak jeść się powinno - Odparł, czym lekko mnie zaskoczył, ale chwileczkę czy ja mam dwa zadania do wykonania, gdy on ma tylko jeden? To chyba nie jest do końca fer a tak mi się przynajmniej wydaje.
- Trochę to nie fer ty masz tylko jedną rzecz, a ja mam jego więcej - Odezwałem się, ciężko przy tym wzdychając. - Jednak jeśli aż tak ci na tym zależy, zrobię to dla ciebie - Zgodziłem się, co prawda nie było to wcale takie proste, ale chyba dam sobie rade jeść regularnie, a przynajmniej tak mi się wydaje.
- Nie masz niczego robić dla mnie, a dla siebie chce, abyś o siebie zadbał i przypilnuje, aby tak było - Stwierdził, zjadając ostatniego racucha, no proszę, a tak ich nie chciał, coś tak czuł, że gdybym zrobił, ich niej później by chciał jeszcze, bo takich dobroci co jak co nie ma na co dzień.
- Jestem strasznie pełny - Stwierdził, zmęczony położył dłoń na brzuchu.
- To może wyjdziemy na dwór? Świeże powietrze nam się przyda albo nauczysz mnie lepiej jeździć konno - Zaproponowałem, wpadając na genialny pomysł, a przynajmniej tak mi się wydawało.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz