sobota, 6 kwietnia 2024

Od Daisuke CD Haru

 Nie jego wina, że mógł coś od niego chcieć, tu się zgodzę, ale jego wina, że w żaden sposób nie ostudził jego zapałów. I się na niego gapił. Ja wiem, że w tym momencie taki zwyczajny kelner jest przyjemniejszy dla oka niż ja, ale czy to znaczy, że tak się na niego patrzeć powinien? I jeszcze ten ciepły uśmiech, który mu posłał, kiedy tylko do nas podszedł. Ten uśmiech powinien być zarezerwowany dla mnie, nie dla innych. Aż tak mu ze mną źle, że rozgląda się za innymi? Ja wiem, że ostatnio nie jest ze mną najlepiej, wyglądam raczej okropnie, nie pozwalam mu patrzeć na swoje nagie ciało, ani go dotykać, nie mieliśmy żadnego intymnego dotyku od kilku tygodni, no ale żeby patrzeć już na innych? W sumie, libido Haru miał podobne do mojego, sprzed tego całego wydarzenia, czyli dosyć wysokie. Minęło tyle czasu, że brak seksu mógłby mu już doskwierać, więc to normalne, że rozgląda się już za innymi, ładniejszymi, zdecydowanie bardziej chętnymi do tych czynności, do których ja aktualnie nie mam ochoty. Muszę tylko coś z tym zrobić, jakoś się przemóc, przekonać, bo inaczej mogę go stracić, a bez niego nie wiem, jak sobie poradzę. 
– Ale mu pozwalałeś na to wszystko – mruknąłem niepocieszony, patrząc przez okno zastanawiając się, co z tym wszystkim zrobić. Najwidoczniej będę musiał mu dać to, czego chce. Może niepotrzebnie się tak wzbraniam...? Haru zawsze dobrze o mnie dbał. I tym razem powinno być tak samo. 
– Nawet nie wiedziałem, że na coś mu pozwalam. Nie widziałem, że jakoś się do mnie zalecał – próbował się tłumaczyć, ale szczerze mu w to nie wierzyłem. Przepraszam bardzo, ale nawet ślepy dostrzegłby, że jest podrywany. Ten blondynek niespecjalnie się z tym krył, ewidentnie chciał zostać zauważony przez Haru. W tym momencie ta kawiarnia stała się moją najmniej ulubioną. I nigdy więcej już tu nie przyjdę. A jak kelner będzie nieco bardziej natarczywy i dalej będzie próbował zainteresować sobą Haru, wykupię to miejsce i go zwolnię w trybie natychmiastowym. A potem je z powrotem odsprzedam, albo dam komuś na zarządzanie, ja się z tym męczyć nie zamierzam. A Haru już mógłby mieć gram przyzwoitości i nie okłamywać mnie mówiąc, że nic takiego nie dostrzegł. – Interesujesz mnie to tylko i wyłącznie ty, nikt inny – dodał, chwytając za moją dłoń. 
– Gdyby tak było, nie uśmiechałbyś się tak ładnie do niego – mruknąłem, nie spuszczając wzroku z okna. Słońce ładnie świeciło, pogoda była cudowna, więc czemu czułem się tak paskudnie? Chciałem spędzić miły poranek, przyjemny, nacieszyć się jego towarzystwem, a zamiast tego muszę znosić jakiegoś blondynka, który upodobał sobie mojego mężczyznę. Że też ludzie za nic mają pierścionki zaręczynowe na palcu. 
– Daisuke, ja tylko... – zaczął, ale przerwałem mu, nie pozwalając mu dokończyć, bo i tak żadne wytłumaczenie by mnie nie przekonało. 
– Brakuje ci tego? – spytałem cicho, przenosząc swój wzrok z okna na jego twarz. Nasza rozmowa powinna być zagłuszana przez rozmowy innych i melodię, którą młoda kobieta przygrywała na fortepianie stojącym w kącie pomieszczenia. 
– Czego? – dopytał, nie rozumiejąc, co mam na myśli. Faktycznie, trochę nie doprecyzowałem, miał prawo nie zrozumieć. 
– Zainteresowania. I dotyku. Minęło trochę czasu, odkąd ostatnim razem... no wiesz – trochę mu wyjaśniłem, nie mówiąc jednocześnie nic wprost. O takich rzeczach powinno się rozmawiać w prywatności, ale w tym momencie strasznie mnie to męczy. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz