wtorek, 9 kwietnia 2024

Od Daisuke CD Haru

Nie zgadzałem się z nim, nie tak do końca. Seks był ważny w związku, w życiu człowieka, albo przynajmniej u większości ludzi, w naszym związku też był przecież bardzo ważny. To on nas połączył, jakby się nad tym zastanowić. Gdyby mi się nie spodobał z wyglądu, najpewniej byłby tylko moim partnerem w pracy. A gdyby mi się nie podobał z nim ten pierwszy seks, nie brnąłbym w to dalej, tylko zakończył na tym jednym pijackim razie. Między nami były momenty, kiedy to uprawialiśmy seks co noc. Jak teraz może mi mówić, że wcale tak nie jest? 
– Sam mi przyznałeś przecież, że brakuje ci seksu. I zrobiłeś to dzisiaj rano – przypomniałem mu, delikatnie marszcząc brwi. 
– No bo brakuje. Ale bardziej od seksu ważniejsze jest dla mnie twoje dobro i to, jak się czujesz. Bez niego mogę przeżyć, ale z myślą, że cię skrzywdzę, albo że się do czegoś zmuszasz, może być mi ciężko – wyjaśnił, gładząc mnie po głowie, co było przyjemne. Uspokajające i usypiające, dające mi poczucie bezpieczeństwa. Zresztą. Zawsze gdy przy nim jestem, czuję się bezpiecznie. 
– Nie skrzywdziłeś mnie. Ani do niczego nie zmusiłeś. Gdybym nie chciał, nic takiego nie miałoby miejsca – odparłem, kładąc głowę na jego klatkę piersiową. Muszę przyznać, że jednak na swój sposób mi to pomogło. Znów poczułem się choć trochę piękny i chciany. 
– Cieszy mnie to. I chciałbym, byś o tym pamiętał – powiedział, nieprzerwanie mnie gładząc. 
– A ja chciałbym, byś pamiętał, że wiem, co robię i czego chcę – wyjaśniłem, taki trochę już zaspany. Mimo tego, że Haru był wyjątkowo delikatny i spokojny podczas naszego stosunku, byłem zmęczony. A do obiadu jeszcze trochę czasu było, także się mogłem zdrzemnąć. Ale że znowu spać? Rany... nie wiem, czy powinienem. I czy Haru tego chce. Jak to określił, jest zdrowym mężczyzną, także może mu się nie chcieć spać. – Może pokażę ci rezydencję. Jesteśmy tu kilka dni, a jeszcze tego nie zrobiłem. A ty się nie przypominasz – zaproponowałem, otwierając szerzej oczy. Wszystko, tylko nie sen. Od tego jest nic. 
– Na to przyjdzie czas. A teraz widzę, że jesteś zmęczony, tak więc może się troszkę prześpisz – odpowiedział, uśmiechając się łagodnie. 
– Ale ty nie jesteś zmęczony i pewnie ci się nie chce tu ze mną leżeć.
– A właśnie, że chcę. Uwielbiam z tobą leżeć. Odpręża mnie to – przyznał, po czym pocałował mnie w czoło. – Poczytać ci może do snu? – zaproponował, na co po chwili pokiwałem głową. Lubiłem, kiedy mi czytał. Lubiłem jego głos, i to, jak wyglądał w okularach. Nie wiem, co on tam sobie myślał, ale mi się podobał w nich bardzo. Wydawał się być taki bardziej poważny, dojrzały. Nie wiem, jak w wieku trzydziestu lat dalej można wyglądać na jakieś dwadzieścia. Jakie czary on zastosował? Chciałbym je poznać. I trzymać się tak samo świetnie, jak on. 
– Wyglądasz bardzo przystojnie w tych okularach – odpowiedziałem, kiedy mój narzeczony nałożył je na nos. To była bardzo dobra inwestycja,muszę przyznać. Nie dość, że praktyczna, to jeszcze ładnie prezentowało się to na jego licu. I on mi mówił, że przystojny nie był... Dobrze, że ma te okulary, bo ewidentnie ślepy był.

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz