środa, 10 kwietnia 2024

Od Haru CD Daisuke

 Byłem zaciekawiony tym miejscem, niby malutkie, ciemne i bardzo ciasne jednakże naprawdę imponujące, a więc jednak miałem rację, w takich miejscach zawsze są ukryte pokoje, które coś za sobą kryją.
- Wychodzi na to, że sprawiałeś sporo problemów swoim rodzicom, a więc wcale nie byłeś takich grzecznych, za jakiego cię miałam - Zażartowałem, podchodząc do regału, na którym były książki, biorąc jedną z nich w dłonie, przeglądając jej starą i bardzo zniszczoną okładkę, która miała w sobie to coś, stare rzeczy zawsze miały w sobie jakieś urok.
- Cóż chciałem tylko robić to, na co miałem ochotę, a ze względu na to, że byłem, jestem wysoko postawiony i nie mogłem tego robić - Wytłumaczył, co naturalnie rozumiałem, a w końcu dziecko chce być szczęśliwe, robić to na to ma ochotę, a niestety takie dzieci z wysoko postawionych rodzin, nie są w stanie robić tego, na co mają ochotę. A to naprawdę jest przykre Dobrze, że chociaż znalazł kącik, w którym mógł poczuć się bezpiecznie.
- No tak, życie bogaczy ma swoje plusy i jeszcze sporo minusów, o których się nie wie i nie mówi, zdążyłem już to zobaczyć, nim cię poznałem. Myślałem, że twoje życie to bajka teraz widzę, że nie do końca tak właśnie jest - Przyznałem, myśląc o tym, jak kiedyś, odbierałem jego prace, jego bogactwo, mydłem, że wystarczy tylko iść na jakąś obrzydliwie bogatą imprezę udać przyjaciela bogatych ludzi i to wszystko, a jednak bardzo się myliłem i to jeszcze bardziej niż w ogóle mogłem podejrzewać.
- Przynajmniej teraz rozumiesz, jaka jest cena tego wszystkiego, jeden głupi błąd i mogę stracić wszystko to, co do tej pory miałem i na co sam sobie zapracowałem - Wytłumaczył, w co akurat już teraz mogłem wierzyć, ma ja widziałem to na własne oczy i teraz szanuje to, co robi bo wiem, że to wcale nie jest takie proste.
- Oj tak rozumiem, no i też rozumiem, dlaczego się tu chowałeś od najmłodszych lat, musiało być dla ciebie naprawdę ciężkie, no i gdy tak sobie na to patrzę może dobrze, że nie możemy mieć dzieci - Stworzyłem, odkładając książkę, przeglądając resztę tych arcydzieł.
- Co? A to niby dlaczego dobrze? - Czy ja w jego głosie słyszałem pretensje? Ale dlaczego? Przecież i tak nie chcę mieć dzieci czyż nie?
- No to chyba logiczne, gdybyśmy mieli dzieci, one musiałby od najmłodszych lat uczyć się tak jak ty tych wszystkich rzeczy i jeździć na bale, które w cały nie musiałby im się podoba - Wyjaśniłem, wiedząc przecież, że to by była prawda myślę też, że i on dobrze to wie.
- Gdybyśmy mieli dzieci, wcale nie musiałby żyć tak jak ja, tym bardziej że ja zdaję sobie sprawę z tego, jakie to byłoby dla nich męczące - Mruknął, siadając w fotelu.
- Może i zdajesz sobie sprawę, ale i tak chciałbyś uczuć je finansów i innych potrzebnych rzeczy, które musiałby umieć, aby kiedyś to wszystko przejąć, a tak naprawdę nawet nie wiadomo czy by tego właśnie chciały - Wytłumaczyłem, odwracając głowę w jego stronę, stwierdzając tylko fakty nic poza tym.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz