To całkiem ciekawe, czy łyżwy były romantyczne? Tego nie byłem pewien, ja nigdy z nikim nie byłem na łyżkach, to znaczy z żadną dziewczyną, na łyżwach bywałem tylko z moją babcią, która jeszcze za czasów swojej świetności potrafiła świetnie na nich jeździć.
- A więc zapraszasz mnie na randkę? - Zapytałem, szczerząc się do niego głupkowato, tak jak to ja potrafiłem robić najlepiej. Byłem głupi, zachowując się trochę jak dziecko, bo duchowo takim dzieckiem wciąż byłem, jednak to nie oznaczało, że nie potrafię być również mądry, a właśnie potrafię być mądry, jeśli tylko tego chce.
- Jeśli tak chcesz, to odebrać nie mam nic przeciwko temu, może to być randka, bylebyś mi się tam na łyżkach nie zabił - Odpowiedział, naturalnie złośliwie się do mnie uśmiechając, ależ on jest kochany, po prostu nie mógłbym go nie kochać tak naprawdę szczerze.
- Spokojnie, nie musisz się martwić, potrafię jeździć na łyżwach, może nie jest to jakaś doskonała jazda, jednak wystarczająco dobra, abym się nie wywrócił i niczego nie połamał - Wytłumaczyłem, kierując się do łazienki, gdzie miałem się umyć i ubrać w świeże ubrania.
- No ja mam nadzieję - Odpowiedział mi, nim zamknąłem drzwi do łazienki, zajmując się sobą, kąpielą, przebraniem się i poczesaniem włosów, tak jak z jakiegoś powodu mój panicz to lubił.
Po zajęciu się sobą opuściłem łazienkę, dostrzegając pięknie, pachną kawę i śniadanie, które już na nas czekało, a raczej na mnie, bo mój pani mógł już dawno zacząć jeść, ale oczywiście nie chciał, bo czekał na mnie, aż ja do niego dołącza i wspólnie zjemy posiłek.
- Ależ tu pięknie pachnie - Wymruczałem zadowolony, siadając przy stole tuż obok mojego ukochanego, chociaż czasem złośliwego pana. - Smacznego - Dodałem, jeszcze nim zacząłem jeść swój posiłek..
- Smacznego - Odpowiedział, również zabierając się za jedzenie, dzięki czemu spokojnie i wspólnie mogliśmy zjeść przepyszny posiłek, po którym mogliśmy ciepło się ubrać, idąc nad jezioro, gdzie faktycznie lód był naprawdę twardy. Najpierw, jednak zanim skupiłem się na jeziorze, zająłem się otoczeniem wokół, krajobraz wokół jeziora był naprawdę bardzo przyjemny, co prawda była zima, a więc nie było pięknych liści na drzewach, kwiatów, traw i zapachów a mimo to zima również miała swoje uroki.
- Naprawdę tu ładnie - Przyznałem, zadowolony zakładając łyżwy na nogach, gotowy do wejścia na lód.
- Mówisz poważnie? Ja nie widzę tu na tę chwilę niczego ładnego, ładnie to dopiero będzie, jak pojawi się wiosna lub lato - Odpowiedział, wchodząc na lód, zaczynając powoli jeździć.
Oczywiście nie było sensu dalej ciągnąć tego tematu, dlatego zacząłem po prostu spokojnie sobie jeździć, wraz z ukochanym narzeczonym, który jeździł naprawdę bardzo dobrze. A mi powiedział, że umie jeździć tylko tak, aby się nie wywrócić.
- Wiesz, troszeczkę czuję się oszukany, ty naprawdę dobrze jeździsz, a mówisz, że wcale tak nie jest - Zauważyłem, z powodu czego zerknął na mnie, unosząc jedną brew ku górze.
- Powiedziałem tylko, że nie jeżdżę doskonale, ale jeżdżę tak, aby się nie wywrócić - Odpowiedział mi, wzruszając ramionami.
- Wydaje mi się, że jeździsz lepiej niż dobrze - Oczywiście ja swoje on swoje, w wielu tematach się nie dogadujemy i raczej się nie dogadamy.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz