Po tych słowach już rozumiałem, że on naprawdę nie ma pojęcia, o tym, jak być romantycznym, a to, co robił, było tylko zwykłym przypadkiem, jak dobrze, że ma mnie, ja mu pokażę, jak to jest być romantycznym, jak zaskakuje się i kocha drugą osobą, bez żadnych powodu ciesząc się tylko tym, że jest obok.
- Nocą mój drogi jest pięknie, księżyc, gwiazdy, świetliki, chłodny powiew wiatru jest zupełnie inaczej, po prostu lepiej - Wyjaśniłem, mimo że po jego minie dało się zauważyć brak zrozumienia na ten temat, no cóż, jeszcze mu pokażę co, jak i gdzie. Potrzebuje, tylko trochę więcej czasu, nic po za tym. Myślę, że gdy tylko mu go dam zrozumienie wszystko i zacznie robić wszystko bardziej odruchowo, po prostu rozumiejąc, dla czego i po co się to wszystko robi..
- I tak tego nie pojmuję, to głupie - No i tego się mogłem spodziewać, no i co ja z nim mam? Chociaż mógłby się postarać dla mnie, a może nie robi tego, co po prostu nie umie? Sam już nie wiem.
- Nie specjalnie mnie tym zaskoczyłeś, wiesz? - Odpowiedziałem, zdejmując łyżwy z nóg, mogąc przebrać je na buty.
- Cieszę się, bo tu nie ma nic do zaskakiwania, zresztą trochę mnie już znasz, a więc nie ma czemu tu się dziwić - Stwierdził, rak jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie, no tak może dla niego jest, dla mnie tak nie do końca.
- Nie ważne - Machnąłem na to ręką, biorąc w dłonie swoje łyżwy gotowy do powrotu, trochę było już zimno, a więc chętnie zabrałbym mojego zmarzniętego panicza do rezydencji, gdzie będzie mógł się wygrzać i odpocząć po naszej zabawie na lodzie, coś tak czuję, że będzie naprawdę zmęczony i tak chyba było, wnioskując po jego minie i zmęczeniu wymalowanym na jego twarzy.
- Chciałbyś coś zjeść? Napić się czegoś ciepłego? A może od razu położyć się do łóżka? Odpocząć - Zaproponowałem, zerkając na jego zmęczoną twarz.
Mój panicz zasiadł na łóżku, rozglądając się po pokoju, nieobecnymi spojrzeniem kładąc się na łóżko, dając mi tym samym jasno do zrozumienia, że chce odpocząć i niczego więcej już nie potrzebuje. - Rozumiem, doskonale rozumiem, chcesz się położyć spać - Bardziej mówiłem to do siebie, niż do niego widząc, że mój narzeczony zasypia, nie mając siły nawet na odpowiedź.
Ostrożnie położyłem się obok mojego panicza, przytulając go delikatnie do siebie, spokojnie przy nim leżąc, czy mi chciało się spać? Raczej nie, co prawda byłem zmęczony jednak nie aż tak, aby spać, z resztą ja spałem dużo, dużo dłużej od niego dlatego pewnie nie chce mi się spać.
Cicho wzdychając, patrzyłem na obraz który znajdował się w sypialni, podziwiając małego panicza, wciąż nie dowierzają w to jaki piękny i słodki on był jako dziecko, nie rozumiem też, dlaczego on tego nie widzi? Najwidoczniej za bardzo babka go skrzywdziła, z powodu czego jest jaki jest, mam nadzieję, że w ogóle uda mi się to w nim zmienić, ja wiem, że on uważa, że jest piękny, bo tak jest, jednak przy okazji jest słodki, a to teraz mógłby wreszcie uznać za prawdziwe.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz