niedziela, 7 kwietnia 2024

Od Haru CD Daisuke

 Rynek? Miasto? To w sumie nie jest taki zły pomysł, wracanie do domu mojego panicza jest doskonałym pomysłem, ale zwiedzanie miasta i rynków, w którym jeszcze nie byłem, jest jeszcze lepszym pomysłem z którego nie mogę się kłócić. - To nie jest wcale taki zły pomysł, pokażesz mi miasto i rynek, a ja będę miał szansę poznać nowe miejsce którego jeszcze nie poznałem, a i w którym nie byłem, bo w sumie znam tylko jedno miasto w którym mieszkam - Wyjaśniłem, zgadzając się, aby zrobić, coś więcej, poza przebywaniem w rezydencji mojego panicza które ewidentnie chyba jeszcze nie chcę do niej wracać, a przynajmniej na to wskazuje, to jak próbuje przekonać mnie do przebywania poza budynkiem jego zamieszkania.
- Ja mam cię odprowadzić? Mogę spróbować, jednak problem jest w tym taki, że nie było mnie tu przez wiele lat, a więc mogę już nie pamiętać, tak dobrze tego miasta i rynku który. No cóż, na pewno się już zmienił - Wyjaśnił, co naturalnie rozumiałem, ale mimo wszystko wydawało mi się, że chociaż trochę bardziej będzie się orientował w tym mieście niż ja, osoba która nigdy nie była w tym miejscu.
- W takim razie spróbujmy oboje odnaleźć się w tym mieście i rynku - Jak zawsze pozytywnie nastawiony chciałem zwojować świat, nie widząc niczego złego w świecie, ja to jednak jestem prostolinijny, a mój panicz to akceptuje, a więc nie powinien mieć do mnie pretensji.
Mój narzeczony tylko spojrzał na mnie, kręcąc z niedowierzaniem głową..
- Po prostu już chodźmy - Chyba rozkazał, a może tylko stwierdził, sam nie wiem, on mówi w taki sposób, jak gdyby mi rozkazywał, a może właśnie to robił? Tego nie wiem i wiedzieć nie chciałem, po prostu zrobię to, co chce, bo tak będzie po prostu najlepiej.
- Tak jest - Energicznie wstałem z krzesła po zjedzeniu doskonałego ciasta, chcąc już wyjść z kawiarni, czekając przez chwilę na mężczyznę z którym opuściłem bar, idąc na rynek który no cóż, wyglądał nijak, myślałem szczerze, że będzie tu ładnie, to znaczy było całkiem ładnie i nawet czysto jednakże nie robiło to na mnie jakiegoś większego wrażenia, no i chyba trochę się zawiodłem na tym miejscu.
- I jak wrażenie? - No i co ja mam mu powiedzieć? Jest super, kiedy super nie jest? Z resztą, po co mam go okłamywać przecież to nie miałoby najmniejszego sensu.
- No wiesz, szczerze powiedziawszy, nie robi to na mnie większego wrażenia. Myślałem, że będzie tu jakiś lepiej, ładniej czy coś, nie jest źle, ale nie jest też fantastycznie - Wyjaśniłem, od razu dostrzegając spojrzenie mojego panicza które wskazywało na to, że mi chyba współczuje, ale czego? Głupoty? Tu nie ma czego, ona mnie przecież nie boli.
- Nie wiem, czego ty oczekiwałeś, miasto jak miasto za wiele się nie różni od naszego - No to akurat zauważyłem, chociaż i tak miałem nadzieję, że jednak będzie tu chociaż trochę lepiej.
- No widzisz, miałem nadzieję, ale chyba nie sprawdziło się to jak wiele innych rzeczy w moich życiu - Przyznałem, wzruszając przy tym ramionami, świadom tego, jak to wszystko wygląda.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz