Nie specjalnie byłem zaskoczony głodem mojego panicza, przez kilka dni, a nawet tygodni jadł tyle, co ptaszek, a to nie zdrowe dlatego cieszę się, że zaczyna jeść, bo to oznacza, że powoli wraca do zdrowia, a przynajmniej taką miałem nadzieję.
Zadowolony z tego, że je dalej mu spokój nie chcąc w tym przeszkadzać, sam również byłem trochę głodny, a więc chętnie zjadłem to, co zostało przygotowane przez kucharza.
Muszę przyznać, że ten kucharza robi naprawdę dobre posiłki, oczywiście kucharz z pierwszej rezydencji mojego panicza również świetnie gotuje, jednak ten posiłek jakoś mi smakuje jeszcze bardziej, a może to dlatego, że po prostu jestem głodny porządnego jedzenia, to też może mieć spore znaczenie.
Zadowolony najadłem się porządnie tak jak i mój ukochany panicz, który zjadł obiad a w jednym i kolację zmęczony idąc spać, nawet nie zdołałem zamienić z nim ani jednego zdania, nim padł zmęczony, nie mając już na nic dnia dzisiejszego siły.
Widząc to, uśmiechnąłem się łagodnie pod nosem, pozbierałem wszystkie talerze i kubki, zanosząc je do kuchni, gdzie było ich miejsce, dopiero wtedy mogą zwrócić do sypialni, kładąc się obok mojego ukochanego panicza, którego przytuliłem do siebie, całując w czoło, powoli odpływając do krainy snów, idąc w kierunku mojego ukochanego.
Obudziłem się dnia następnego późnym rankiem, oczywiście jak zawsze musiałem długo spać, z powodu czego obudziłem się sam w łóżku, gdy mój panicz już zapewne coś robił, ależ ja jestem leniwy naprawdę wstyd mi za to, że on coś robi, a ja śpię w najlepsze, nie mając nawet ochoty wstać z łóżka.
- Dzień dobry - Usłyszałem, gdy tylko podniosłem się do siadu, leniwie rozciągając swoje zastygłe mięśnie.
- Dzień dobry mój panie - Przywitałem się wesoło do ukochanego, którego tak bardzo kochałem i za którym tak bardzo szalałem.
- Wyspałeś się wreszcie? - Dopytał, podchodząc do łóżka, na którym usiadł, przyglądając mi się z uwagą w swoich oczach.
- Chyba tak, chociaż ja tam mogę przespać całe swoje życie i chyba wciąż mimo to mógłbym spać więcej i więcej - Przyznałem, co troszeczkę rozbawiło mojego ukochanego, który pokręcił głową, patrząc na mnie ze współczuciem.
- Wiem, to akurat doskonale wiem - Zgodził się ze mną, znał mnie już na tyle dobrze, aby wiedzieć, że mógłbym przespać całe swoje życie i jeszcze dłużej, ja to naprawdę jestem bez problemowy. Nie potrzebuję za wiele jedzenia, za wiele picia. A jedyne co potrzebuje, to miejsce, gdzie mogę się położyć, spać i nawet nie musi być to miękkie łóżko. - Ale teraz skoro się już obudziłeś, to może najwyższa pora zrobić coś więcej niż tylko leniuchowanie w łóżku - Zaproponował, czym naprawdę mnie zaciekawił, jestem bardzo ciekawy, co wymyślił, aby nie leniuchować cały dzień, a jednak zrobić coś bardziej pożytecznego.
- Tak? A jaki masz plan dzisiejszego dnia? Może pokażesz mi okolice twojej rezydencji? O ile będziesz miał siłę na spacer, a jeśli nie to chętnie zobaczę tę rezydencję od środka, jakoś wczoraj nie było na to okazji, a dzisiaj nawet chętnie bym ją zobaczył - Przyznałem, ściągając z siebie kołdrę, następnie wstając z łóżka, mogąc rozpocząć nowy dzień, idąc najpierw do łazienki.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz