wtorek, 9 kwietnia 2024

Od Mikleo CD Soreya

Ja naprawdę nie pojmowałem, dlaczego on jest aż tak uparty, przecież ja sobie poradzę z dziećmi i domem, po co on chce mi pomagać? Znaczy się bardzo dobrze, że chce, ale może lepiej nie teraz, ten tydzień powinien odpocząć, ja zajmę się wszystkim, a gdy już zakończy pracę w przyszłym tygodniu, a i ja pracować już nie będę, wspólnie będziemy mogli odpoczywać, sprzątać, bawić się z dziećmi, robić z nimi lekcję, a i robić obiady, w tej chwili nie jest to aż tak konieczne.
- Hej skarbie, ale ty wiesz, że dam sobie radę z tym wszystkim sam, naprawdę nie potrzebuję twojej pomocy, to znaczy jestem ci bardzo wdzięczny, że chcesz mi pomagać w opiece nad dziećmi, ale teraz najważniejsze jest to, abyś wypoczywał przed pójściem do pracy. Bardzo nie chciałbym aby coś ci się stało, a obiecuję, że jeśli tylko ten tydzień zakończy się, a my przestaniemy pracować, znów wspólnie będziemy mogli zajmować się dziećmi, ale dziś uważam, że powinieneś po powrocie do domu pójść spać aby odpocząć i zregenerować siłę - Wyjaśniłem, mając nadzieję, że mnie posłucha.
- Nie powinieneś, mój drogi negować tego, co mówi do ciebie twój pan, pomogę ci w domu, w opiece nad dziećmi i skończę obiad. I bardzo proszę, nie zmieniaj moich planów - Powiedział, podchodząc do dzieci i królowej.
Rozumiejąc, że i tak moje zdanie nie ma żadnego znaczenia, porozmawiałem chwilę z królową, pożegnaliśmy się z nią i zabraliśmy dzieci do domu aby tam oczywiście zająć się dziećmi, domem, obiadem, zwierzakami i tak aż do wieczora, nim mój ukochany mąż pójdzie do pracy a ja znów pozostałym całą noc sam ze sobą.

I w taki sposób upłynął nam cały tydzień, ja pracowałem za dnia, a on pracował w nocy, wspólnie zaprowadzaliśmy dzieci do szkoły, wspólnie wracaliśmy do domu po mojej pracy, wspólnie zajmowaliśmy się wszystkimi obowiązkami domowymi i mimo zmęczenia, Sorey wciąż uważał, że wszystko jest okej. Jak dobrze, że dziś to już jego ostatnia noc. A ja wróciłem już z pracy i wiedziałem, że dnia następnego do niej i tak już nie pójdę, ale za to on miał jeszcze jedną noc, a ja cóż jeszcze tę jedną noc musiałem przeżyć sam, im bliżej było końca jego pracy, tym bardziej nie mogłem się już doczekać tego, aż pójdzie do niej i wróć, bo wtedy będę wiedział, że to ostatnia noc, którą spędziłem bez niego i szczerze, bardzo tęskniłem za normalnymi nocami we dwoje, naprawdę tęsknię za nocami, w których mogłem przytulić się do niego, poczuć jego zapach, poczucie jego bliskość i po prostu wiedzieć, że jest tu obok mnie.
- To już ostatnia noc - Odezwał się, gdy położyliśmy dzieci spać, a on musiał zabierać się do pracy.
- Tak i bardzo się z tego cieszę, nareszcie będę miał męża w nocy w łóżku, a nie tylko widywał go za dnia, kiedy trzeba zajmować się dziećmi i innymi obowiązkami - Odpowiedziałem, odprowadzając go do drzwi, w głowie odliczając już sekundy, minuty, a nawet godziny do jego powrotu z pracy, tak bardzo szczerze nie mogłem się doczekać jego zakończenia pracy.

<Pasterzyku? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz