Idąc do kuchni, jako pierwsze przygotowując mojemu narzeczonemu zioła, pamiętając o lemoniadzie, którą również mu przygotowałem, od razu zanosząc do sypialni, aby mógł już sobie spokojnie pić, gdy ja wrócę do kuchni, przygotowując mu pyszny obiad, tylko co mu przygotować, no właśnie nie wiem, może mój panicz mi podpowie? Zaraz się wszystkiego dowiem.
- Proszę, masz jakieś wymagania związane z obiadem? - Zapytałem, stawiając napoje na stoliku.
- Nie mam żadnych wymagań, ufam ci i wiem, że wszystko, co zrobisz, będzie dobre - A więc sam mam mu coś wybrać? No dobrze, to muszę się nad tym zastanowić, co takiego by zjadł.
- W porządku coś wymyślę - Obiecałem, opuszczając sypialnie, ponownie wracając do kuchni, aby zastanowić się i przygotować mu pyszne jedzenie.
Co ty tu mu przygotować? Hym, może coś prostego? Tylko czy on będzie chciał zjeść coś prostego? Wydaje mi się, że nie, lepiej byłoby przygotować mu coś lepszego..
Może coś z rybą? To nie byłby taki zły pomysł tylko co? Myśląc, przez chwilę nad tym stwierdziłem, że zrobię mu.
Smażonego łososia z prażoną komosą, risotto i dynią, posiłek jest dosyć prosty do przygotowania, a więc nie powinienem spędzić tu za dużo czasu maksymalnie godzinę, mam nadzieję, że mój narzeczony nie umrze mi z głodu.
Pracując nad posiłkiem dla ukochanego, robiłem wszystko, aby smakowało idealnie i może jakoś wyglądało, chociaż nie jestem pewien czy będzie wyglądało tak dobrze, jak było w stanie smakować.
Po przygotowaniu posiłku nałożyłem wszystko na talerz, mogąc ruszyć do sypialni z dwoma pełnymi talerzami.
- Proszę, obiad gotowy - Zwróciłem się do ukochanego, od razu dostrzegając, że się umył przebrany w moją koszulę.
- Dziękuję - Uśmiechał się do mnie, podchodząc do stołu, wpatrując w obiad. - Nie wygląda nawet źle - Dodał, siadając na krześle tuż przed jedzeniem.
- Uwierz mi, że smakuje lepiej, niż wygląda - Zapewniłem, zajmując miejsce obok niego, uśmiechając się przy tym ciepło.
- W to akurat nie wątpię - Po swojej wypowiedzi zabrał się za jedzenie, które jak zawsze mu smakowało, cieszy mnie to bardzo, bo staram się dla niego jak dla nikogo innego..
Po zjedzeniu wspólnego posiłku tak naprawdę nie pozostało nam nic już innego, Daisuke może pojąć, spać po ziołach, a ja po odniesieniu pustych już talerz będę mógł.. No właśnie co będę mógł zrobić? Nie mam pojęcia, nie specjalnie chciałbym iść spać, leżeć też nie specjalnie mi się chce, a więc co mam robić? Pójść na dwór? Dopiero byłem i nie chcę mi się tam wracać.
Nie wiedząc co ze sobą zrobić, zerknąłem na narzeczonego, myśląc co ze sobą uczynić.
- Coś nie tak? - Podpytał, widząc moje trochę zagubione spojrzenie.
- Nie, ja tylko się zastanawiam co mam ze sobą teraz zrobić - Wytłumaczyłem, trochę zaskakując tym mojego panicza.
- Jak to, co masz zrobić? Możesz się położyć ze mną, przytulić i spędzić czas z tak cudowną osobą, jaką jestem ja - Stwierdził, trochę mnie tym bawiąc, no tak, bo przecież to gwiazda na niebie, a ja powinienem się cieszyć, że go mam i tak właśnie jest..
- Masz rację, spędzanie czasu z tobą to najlepsze co mnie w życiu spotkało, dlatego chętnie się z tobą położę - Wymruczałem, całując jego słodziutkie usta, które tak bardzo kochałem.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz