Zmarszczyłem brwi nie zbyt zadowolony z jego słów, byłem głodny, spragniony i chętny na więcej morderstw. Jaka szkoda, że musi psuć mi całą zabawę, ja chce tylko sobie zaszaleć, zabić kilku zwyroli, których nikomu szkoda nie będzie, a gdy to zrobię, poczuje się lepiej, a o to właśnie chodzi, chciał przecież, abym czuł się lepiej, a więc w czym teraz tkwi problem?
- Jesteś niszczycielem dobrej zabawy, mogłem dłużej pobawić się na dworze - Mruknąłem, puszczając jego dłoń, którą szybko ode mnie zabrał, obawiając się najpewniej tego, co mogę mu zrobić.
Mój panicz przyjrzał mi się uważnie, a w jego oczach widziałem strach, oj tak uwielbiałem czuć strach, nigdy nie podejrzewałem, że strach tak bardzo będzie mnie kręcił, to moje drugie ja naprawdę potrafi być przerażające, może dzięki temu już nikt nie będzie stawał mi na drodze.
- Boisz się mnie - Oblizałem wargi, nie podchodząc do niego, aby jeszcze bardziej go nie przerazić. Daisuke zerknął na mnie nie za bardzo chętny do rozmowy, skupił się na tym, co robi, przygotowując mi gorącą kąpiel, która miała zmyć ze mnie tę smakowitą krew.
- Nie boje się, a teraz wejdź już do bali umyje cię - Poprosił, podchodząc do mnie, nie za bardzo chcąc mnie dotykać, bał się mnie, a ja doskonale to czułem, tylko nie wiedziałem, czy mnie to podnieca, czy raczej zachęca do skrzywdzenia go, nie wiem, co czuje, ale lepiej będzie, jeśli opuści to miejsce, nie chce przypadkiem dobrać się i do jego krwi.
- Sam sobie poradzę, a ty lepiej stąd wyjdź, jestem strasznie głodny i lepiej, abyś nie został moją przekąską - Odezwałem się, ukazując mu swoje ostre zęby, którymi mógłby mu odgryźć dłoń.
Daiske przełknął nerwowo ślinę, robiąc to, co mu powiedziałem, opuszczając łazienkę, w której od razu obmyłem się z krwi, wytarłem swoje ciało, zerkając w odbicie lustra, nie przestając się uśmiechać. Oczywiście to, co zrobiłem, nie było dobre, do tego przeraziłem mojego narzeczonego, który mam nadzieję, wybaczy mi to, co zrobiłem, bo ja sam nie żałuje zabicia tego dupka, zasłużył sobie na to, za to wszystko, co mi zrobił, za to, jak krzywdził, nadeszła pora, abym to nareszcie mu się odpłacił.
W całkiem dobrym nastroju poprawie swoje włosy wracając do sypialni, gdzie mój panicz siedział jak na szpilkach.
- Jak się czujesz? - Od razu zapytał, wstając z łóżka, dostrzegając mój powrót do bardziej ludzkiego wyglądu.
- Czuje się naprawdę dobrze i wiesz kręci mnie nawet odrobinkę to, co zrobiłem - Od razu zauważyłem większe przerażenie na jego twarzy. No tak pewnie teraz ma mnie za świra, a może za potwora, cokolwiek uważa, to zdecydowanie jest prawda.
- Haru coś się złego z tobą dzieje, zmieniłeś się, musimy coś z tym zrobić - Od razu prychnąłem, nie mając zamiaru nic z tym robić, zabije każdego następnego dupka chcącego zagrozić mi moją przeszłością.
- Wyluzuj nic się przecież nie stało, nawet jeśli zmieniałem się, to nie uważam, że to źle, skrzywdziłem tego, który kiedyś krzywdził mnie, zasłużył sobie na to - Stwierdziłem zadowolony, mimo łamania swoich własnych przekonań chętnie powtórzyłby to, co dziś zrobiłem, mszcząc się za te wszystkie lata upokorzeń.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz