wtorek, 2 lipca 2024

Od Haru CD Daisuke

 Czy mi podobał się jego strój? Oj tak podobał i to bardzo, mógłby zakładać dla mnie zdecydowanie częściej takiego rodzaju ubranie. Chociaż może lepiej nie, bo jeśli znów założy dla mnie taki strój, skutki uboczne mogą być takie same jak po tej nocy, a może nawet gorsze, kto wie, jak bardzo może mnie to podniecić.
- Twój ubiór podobał mi się i to bardzo mi się podobał, czegoś takiego się nie spodziewałem zobaczyć. Twoje piękne ciało i strój, który odkrywał tak wiele, ach to dopiero było coś wartego uwagi i takiego długiego wyczekiwania - Przyznałem, na samo wspomnienie wczorajszego stroju i zbliżeń które miały miejsce, oblizałem wargi, patrząc na niego z czarującym uśmiechem na mojej pełnej radości buzi.
- A więc chcesz oglądać mnie w takich strojach częściej? - Najwidoczniej i mu się to spodobało, skoro jest chętny założyć to jeszcze raz.
- Nie - Ta odpowiedź zaskoczyła mojego męża, który uniósł jedną brew ku górze niczego już nie rozumiejąc.
- Dlaczego nie? Mówiłeś, że ci się podoba, nie rozumiem - W cale nie zaskakiwało mnie jego zaskoczenie, w końcu powiedziałem, że mi się podoba, a teraz mówię, że nie chcę, aby to dla mnie zakładał, to może wprowadzić w drobne zakłopotanie.
- Oczywiście podoba, jak nie wiem co, ale jeśli będę widział cię takiego zbyt często, to stanie się to mniej atrakcyjne, dla tego może doprecyzuje odpowiedź. Chce, abyś to dla mnie zakładał, ale nie za często bym mógł pobudzić wyobraźnię i czekać z niecierpliwością na kolejną taką miłą dla oka niespodziankę - Wytłumaczyłem, poprawiając, prawie że natychmiast nastrój męża.

- W takim razie zadbam o to, aby cię zaskoczyć - Obiecał, tym swoim biednym zachrypniętym głosem.
Szkoda mi go było, dlatego już się nie odzywałem, chcąc, aby jego gardło odpoczęło, z resztą nie tylko ono, bo i ciało zapewne ma już dość po tak męczącej nocy, jedyne czego nie potrafiłem zaakceptować to burczenie w jego brzuchu, może wmawiać mi, co tylko chce.. Myśląc, że mu uwierzę i pewnie by tak było, gdyby nie uszy pomagające mi co czasem rozgryźć.
Leżałem przy nim jeszcze kilka chwil, nim w końcu podniosłem się z łóżka, założyłem koszulkę na moje ciało, ukryłem wilcze akcenty, opuszczając naszą sypialnię, musząc w końcu przynieść nam coś do jedzenia, nie mogąc pozwolić na odczuwaniu głodu przez mojego panicza.
Tak jak mówił, w kuchni znajdowało się naprawdę dużo jedzenia, co naprawdę ułatwiło mi sprawę, mogłem tylko odgrzać nam posiłek i znów wrócić do mojego ukochanego panicza.
- Proszę, ciepły i pyszny obiad - Od razu zwróciłem uwagę mojego męża, stawiając na łóżku tace z jedzeniem.
- Dziękuję - Uśmiechał się do mnie ciepło, zabierając do jedzenia, napełniając swój brzuch.
Reszta dnia minęła nam na wspólnym odpoczynku, rozmowie i przytulaniu się do siebie. Niczego więcej nie było już nam potrzeba.

Następnego dnia poczułem dłoń na moim ramieniu delikatnie mnie szturchającą.
- Haru wstań, mamy do zrobienia kilka spraw - Usłyszałem, a mimo to nie ruszyłem się, chcąc jeszcze chwilę sobie pospać.
- Pięć minut - Poprosiłem, nie otwierając nawet oczu, nie mając na to najmniejszej ochoty.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz