To było naprawdę podłe z jego strony, podniecił mnie, a później chciał takiego pozostawić, jak on tak mógł? To bardzo niegrzeczne jego strony a za to spotka go kara.
- Jestem bardzo niegrzeczny i za to czeka cię kara mój drogi - Wymruczałem, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku, zdejmując z jego ciała szlafrok, nie mając czasu trzeźwo myśleć, rozpalił mnie a teraz już za późno na wycofanie się, to znaczy zawsze może się wycofać, dając mi jasno do zrozumienia, że tego nie chce, on natomiast nie wyglądał ani nie zachowywał się jak ktoś, kto by właśnie tego nie chciał, wręcz przeciwnie specjalnie mnie kusił, abym dał mu to, na co sam miał ochotę.
Zadbałem o niego, najlepiej jak tylko potrafiłem, zaspokajając nasze ciała i pragnienia, które rosły mimo zaspokojenia w noc poślubną naszych ciał.
Po seksie wcale nie miałem ochoty na wstanie z łóżka, było mi dobrze przy moim ukochanym, mogąc cieszyć się jego bliskością, jego zapachem, po co w ogóle wstawać dziś z łóżka? Przecież było nam tak dobrze. Ja rozumiem, że na dworze jest ciepło, co jeszcze bardziej zachęca go do zajęcia się ważnymi sprawami, ale czy to musi być koniecznie dziś?
Ziewając, zamknąłem oczy, chcąc tylko przytulić się do niego, nie potrzebując już niczego.
- Hej tylko mi tu nie zasypiaj, musimy wstać i udać się do ratusza a im szybciej to zrobimy tym dla nas lepiej - Stwierdził, a to w ogóle mi się nie podobało, czy ten ratusz był aż tak ważny? Możemy przecież zająć się tym jutro a może nawet pojutrze, po co od razu dziś?
- Musimy udać się tam koniecznie dzisiaj? - Zapytałem, nawet nie mając ochoty ruszyć palcem u dłoni.
- Tak mój drogi, im szybciej to załatwimy, tym szybciej będziemy mogli udać się na miesiąc miodowy - I to zdanie akurat bardzo nie zaciekawiło, miesiąc miodowy? No tak całkiem zapomniałem o jego istnieniu, a to jeśli o tym mowa to faktycznie musimy zająć się ratuszem, aby móc udać się jak najszybciej na tak zwany wypoczynek.
- Mogłeś mówić tak od razu - Stwierdziłem, czym rozbawiłem mojego słodkiego męża.
- A więc tylko na tym ci zależy? - Oczywiście tylko się ze mną drażnił, a to dało się bardzo dobrze wyczuć w jego głosie, mając ochotę zagrać w jego grę.
- Oczywiście, że tak tylko na tym mi zależy, tak jak na twoim majątku i ciele, które, tak nie kręci - Po tym zdaniu uśmiechnąłem się do niego złośliwie.
- No tak właśnie myślałem, nie dość, że tylko jedno ci w głowie to jeszcze zależy ci na moim majątku - Stwierdził, bawiąc mnie tym jeszcze bardziej. Tak, właśnie takim jestem facetem, zależy mi na jego bogactwie, bo sam jestem biedny, rozgryzł mnie i co ja teraz zrobię?
- Taki już jestem, tylko jedno mi w głowie - Ucałowałem jego usta, głaszcząc po policzku.
- Tak, tak. No dobrze wstajemy, mamy trochę spraw na głowie - Nie czekając na mnie, wstał z łóżka, a więc i ja wstać musiałem, doprowadzając się do porządku, aby jakoś wyglądać u boku mojego pięknego męża.
Męża jak to pięknie brzmi, a tak bardzo nie rozumiałem, po co nam ten ślub jednak teraz gdy jesteśmy już małżeństwem. Czuje, że to było najlepsze, co w życiu mnie spotkało.
- Jestem gotowy - Ładnie ubrany z zaczesanymi włosami na bok byłem pewien, że nie przyniosę wstydu mojemu mężowi.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz