Rozczulony tym małym brzydalem czułem, że w przyszłości wyrośnie z niego naprawdę brzydka roślina, którą będę pielęgnował i poświęcał uwagę, aby właśnie tak się stało. Nie chciałbym przecież, aby przypadkiem roślinka padła, bo z tego powodu mogłoby mi być naprawdę przykro.
- O nic się nie martw moja małpka dobrze się tobą zaopielije - Zwróciłem się do roślinki, stawiając ją na parapecie w szklaneczce z wodą, musząc cierpliwie czekać, aż roślinka wypuści korzenie, co może trwać nawet kilka tygodni o ile nie miesięcy, niezbadane są sekrety roślinek.
Nie mogąc nacieszyć się tym prezentem, wpatrywałem się w niego jak w obrazek, nie zwracając uwagi na cały bożym świat.
- Miki - Usłyszałem nagle głos mojego męża, który właśnie wybił mnie z rytmu podziwiania tej brzydkiej, a jednocześnie pięknej roślinki, która może i teraz wygląda marnie, ale ja już o nią zadbam by wyrosła na dużą brzydką małpkę.
- Tak? - Zapytałem, kątem oka zerkając na męża, na chwilę odwracając wzrok od rodziny.
- Włożyłeś już tego brzydkiego badyla do wody, nie musisz już przy nim stać - Mruknął, pusząc swoje policzki, co wyglądało bardzo słodko, mój kochany atencjusz, no proszę, proszę ani dnia nie może beze mnie wytrzymać.
- Tak właściwie to z roślinką jest jak z dzieckiem, trzeba im dużo uwagi - Wyjaśniłem mu, w końcu ja musiałem wytrzymać bez niego kilka godzin to i chyba on może wytrzymać chwilę bez mojej uwagi, którą całkowicie oddaje mojej roślince.
- Ja też potrzebuję uwagi - Burknął, wywołując uśmiech na moich ustach.
- Oczywiście skarbie, zdaje sobie z tego sprawę, jednak moja mała małpka potrzebuje miłości i uwagi, że strony swojego właściciela - Wytłumaczyłem, tym razem zwracając całą swoją uwagę na moje małe dzieciątko.
- Małpka? Jaka małpka? - Dopytał, nie rozumiejąc, skąd mi się wzięła ta małpka, no cóż, trzeba znać nazwy roślinek, aby wiedzieć, co się w ogóle w domu ma.
- To jest małpka, monstra monkey mask - Wytłumaczyłem, i tak świadom tego, że on nic nie rozumie, no cóż, kto by się tego spodziewał.
- Nic nie rozumiem - Mruknął, wtulając się w moje ciało, przeszkadzając mi w pielęgnowaniu kwiatka, którego pielęgnować nie było już trzeba, a mimo to bardzo chciałem poświęcić uwagę temu brzydalowi.
- Nie masz nic ciekawego do roboty? - Zapytałem, zerkając kątem oka na męża, który nie chciał odejść.
- Mam, dokończenia mojej owieczce - Na te słowa westchnąłem cicho, mimowolnie uśmiechając się do niego, odsuwając od siebie.
- Naprawdę poważne zajęcie - Odezwałem się, idąc do kuchni, aby zwilżyć ściereczkę, z którą wróciłem do salonu, przecierając delikatnie listek, wiedząc jak małpka lubi wilgotność w pomieszczeniu i przecieranie liście wilgotną ściereczką.
- Miki - Burknął, znów przytulając się do moich pleców, jak najbardziej chcąc zwracać moją uwagę.
- Mam pomysł - Zacząłem tajemniczo, odwracając głowę w jego stronę.
- Tak? - Od razu zainteresował się moim tajemniczym zachowaniem, patrząc na mnie jak na bóstwo.
- Może przygotujesz nam gorącą kąpiel z pachnącymi dodatkami, pianą, świeczkami i winem, które znajduje się w piwnicy - Zaproponowałem, chcąc dać mu jakieś zajęcie na czas mojego podziwiania mojej małej roślinki.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz