środa, 5 lipca 2023

Od Soreya CD Mikleo

 Byłem zaskoczony tym, że Miki już jest na nogach. Przecież było zdecydowanie za wcześnie na wstawanie z łóżka, albo z kanapy. Ja bym się z niej nie ruszył, gdyby nie to, że usłyszałem jak Miki gada sam do siebie. W ogóle to był strasznie niepokojący objaw. Lailah mi o tym nie wspominała. Wiem, że poczucie pustki może nie być okropnym uczuciem, ale by od razu gadać sam ze sobą? Niepokojące... będę musiał potem porozmawiać z Lailah. I to dyskretnie jakoś, bo Miki pewnie jedynie na to machnie ręką... nie zmienia to jednak faktu, że Miki wstał wcześniej ode mnie, a tak nie miało być. Miałem wstać od niego wcześniej, zająć się zwierzakami, ogarnąć drugą część ogródka, no i jeszcze zaopiekować się Mikim, i już to wszystko spaliłem na starcie. Ja to dopiero jestem wspaniałym mężem. Gdzie ja w takim razie muszę spać, by wstawać odpowiednio wcześnie? W łóżku małżeńskim nie mogę, bo śpi mi się tak dobrze, że przesypiam odpowiednią porę. Na niewygodnej kanapie też nie, bo Miki i tak wstaje wcześnie, a ja zostaję jedynie z bólami pleców i mięśni. Wychodzi więc na to, że w ogóle nie mogę spać. Myślę, że to dałoby się zrobić. Trochę pospałem przez te dwa ostatnie dni i mimo, że po tej dzisiejszej nocy jestem odrobinkę zmęczony, to powinienem wytrzymać kolejne dwadzieścia cztery godziny na nogach. 
Mimo mojego zaspania i zmęczenia starałem się pospieszyć z ogarnięciem się. Szybko przemyłem twarz chłodną wodą, co do najprzyjemniejszych wrażeń nie należało, i szybko się ubrałem. Jako, że na dworze było chłodno, zamiast standardowej koszuli zdecydowałem się na sweter. Najwyżej jak wrócimy znad jeziora to zmienię górę, ale jak na razie potrzebuję czegoś cieplejszego na sobie. Już mi wystarczało, że w naszej sypiali cały czas było lodowato. Miałem gęsią skórkę i coś czułem, że za często do niej nie będę dzisiaj zaglądał, chyba, że później będzie tutaj cieplej. Jakbym dzisiaj się szykował do snu, to bym na pewno tutaj nie spał, bo nie dałbym rady tutaj zasnąć i strasznie bym zmarzł. Możliwe, że trochę przesadzam, ale do tak niskich temperatur w ogóle nie byłem przyzwyczajony. Chyba gorzej czułem się tylko wtedy, kiedy zmokłem przez deszcz. 
- No wreszcie jesteś. Jeszcze trochę i sam bym poszedł nad jezioro – usłyszałem, kiedy do niego wróciłem. 
- Gdybyś tak zrobił, to byłaby twoja ostatnia taka wycieczka, bo po tym przywiązałbym cię do łóżka – burknąłem, niezadowolony już na samą taką myśl. Do jakich strasznych rzeczy mnie on zmusza... normalnie przecież bym mu nie mówił takich rzeczy, no ale chcę, by wiedział, do czego jestem zdolny. Ale naprawdę nie chciałbym tego robić. 
- Dlatego tego nie zrobiłem. To co, idziemy? – pospieszył mnie, ewidentnie nie mogąc się doczekać. Rany, skąd on czerpie tyle energii? Ja ledwo trzymałem się na nogach, i nie jestem pewien, co to spowodowało; za wczesna pora czy może spanie w niewygodnym miejscu. A może jedno i drugie? Wcale bym się nie zdziwił.
- Idziemy, idziemy – powiedziałem, zamykając za sobą drzwi na klucz. Osobiście to bym jeszcze sobie pospał, ale głośno tego nie powiem, bo Miki będzie mnie przekonywał, że pójdzie tam sam. Jak Lailah nas odwiedzi i powie, że z nim wszystko już dobrze, to wtedy będę troszkę spokojniejszy. Ale tylko wtedy. 

<Owieczko? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz