Czy powinienem się położyć? Ja bym powiedział, że nie, mimo, że bardzo chciałem. W końcu nic dzisiaj nie zrobiłem, tylko trochę poleżałem na słońcu. Dzięki temu też Lucky mógł się wybiegać, więc jeden obowiązek z głowy już mam. Niewiele, no ale to zawsze coś. Nadal jednak muszę jeszcze zająć się kilkoma rzeczami, zwłaszcza w ogródku. Musiałem jeszcze przecież podlać ogródek i pozbyć się chwastów z tej kwiatkowej części. Swoją drogą nie za bardzo wiedziałem, po co nam jeszcze warzywny ogródek. Ja jeść już nie muszę, czasem może coś tam sobie lubiłem schrupać, no ale to sporadycznie i zupełnie niepotrzebnie. Czasem chyba też można dawać zwierzakom do posiłków, jako taki mały, zdrowy dodatek, no ale to wszystko. Na szczęście ten ogródek już taki duży nie był, więc tych warzyw wiele nie będzie, dzięki czemu może nic się nie zmarnuje.
- Nie wiem, czy powinienem, trochę do roboty mam – powiedziałem, nie do końca przekonany co do tego pomysłu. W sypialni było już znacznie cieplej i to mnie zachęcało do położenia się, ale i też jednocześnie odrobinkę powstrzymywało. Skoro ja już czułem się tu lepiej, to Miki czuje się tu gorzej. I że jeszcze on chce iść ze mną spać. Przecież moje ciało w tym momencie było dla niego za gorące i boję się, że jeszcze się przeze mnie przegrzeje. Dopiero co udało się go schłodzić, dzięki czemu ma normalną dla niego temperaturę ciała, i już chce to zniszczyć?
- Jeżeli do tej twojej roboty należy również opieka nade mną, to tak, powinieneś – odpowiedział tak hardo, że aż mnie zaskoczył. Chyba naprawdę miał ochotę na przytulanie się do mnie, ale to przecież nie było mądre. Dla niego jest za gorąco na takie pieszczoty.
- Owieczko, jest tutaj za gorąco dla ciebie. I ja jestem dla ciebie za ciepły. Przecież jak ty się do mnie przytulisz, to się przegrzejesz, a dopiero co odzyskałeś swoją normalną temperaturę ciała. Nie możemy aż tak ryzykować – wyjaśniłem, ściągając ze swojego ciała sweter. Sweter był bardzo fajny, kiedy było zimno, ale teraz, kiedy słoneczko wzeszło już wyżej i zrobiło się cieplej, chciałbym poczuć jego promienie na swojej skórze. Sweter to trochę uniemożliwiał. W przeciwieństwie do koszuli. O, albo może nic nie będę zakładał? O, to też jest dobry pomysł...
Po tych słowach mój mąż wstał, podszedł do mnie i dosyć mocno uderzył mnie w tył głowy. O tych dwóch pierwszych krokach nie wiedziałem, bo byłem do niego tyłem, zdałem sobie z nich sprawę dopiero wtedy, kiedy poczułem ból spowodowany tym uderzeniem. Nie było to niesamowicie jak mocne, no ale jednak odczuwalne. Oburzony jego niezrozumiałym zachowaniem odwróciłem się w jego stronę chcąc się spytać, o co mu chodzi, i właśnie wtedy ten chwycił mnie za dłoń i pociągnął w stronę łóżka.
- Jak mówię, że będziesz ze mną spać, to będziesz ze mną spać – burknął, dalej mnie ciągnąc ze sobą na łóżko.
- Ale później przez to będziesz się źle czuł... – zacząłem, chcąc tylko i wyłącznie jego dobra.
- Ja jakoś to przeżyję, a teraz już siedź cicho i śpij – bąknął, wręcz siłą kładąc mnie na łóżku i od razu do mnie przywarł, nie pozwalając mi wstać. To się nie skończy dobrze, już to czułem w kościach, że kiedy wstanie, będzie cały gorący, no ale po co się mnie słuchać... wieczorem znów otworzę okno na całą noc, to może wtedy Miki z powrotem się ochłodzi. A ja pójdę znów do salonu, bo wtedy w sypialni nie wytrzymam. Z takim oto planem w głowie postanowiłem pójść spać, nie mając za bardzo jak wstać z łóżka.
<Owieczko? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz