niedziela, 1 października 2023

Od Daisuke CD Haru

 Teraz, kiedy usłyszałem to, co usłyszeć chciałem, byłem z siebie zadowolony. Wiedziałem, że wybrałem dobre łóżko. Może nie jest ono tak dobre jak to, które znajduje się u mnie w domu, ale to łóżko by się u niego nie zmieściło. No i też było wykonywane na zamówienie, dlatego zanim by je stworzono, strasznie by długo czekał, no a to, które mu wybrałem, jest całkiem dobre, a już na pewno lepsze niż to, które miał do tej pory. A dzisiaj jeszcze zostanie przetestowane w bardziej... ekstremalnych warunkach. Ale on chyba o tym wiedział. Czy nie wiedział? To jak nie wie, to się dowie na koniec pracy.
- Jak najbardziej – przyznałem, uśmiechając się dumnie. Od razu tak człowiek się lepiej czuje, jak usłyszy, że ma rację mimo, że sam doskonale wiedział, że tę rację ma. 
- Twoje ego zostało odpowiednio podłechtane? Dasz mi teraz spokój? – spytał, chyba trochę mając dość, czego nie rozumiałem. Nie powinien teraz się ze mną droczyć? Przecież czuje się lepiej, wyspał się, nic go nie boli... tego nie rozumiałem. Ja się chyba nie znam na ludziach tak, jak myślałem, że się znam. 
- Może na tę chwilę. A później zobaczę, jaki będę miał kaprys – przyznałem od niechcenia, decydując się na to pod wpływem chwili. Niech zna łaskę pana, dzisiaj i tak jeszcze nie raz będę miał okazję, by go trochę zdenerwować, i w pracy, i w jego domu. – Szef wydał ci jakieś polecenia odnośnie tego całego Sasakiego? – dopytałem, postanawiając przez jakiś czas pytać się go tylko i wyłącznie o pracę. 
- Cóż, mamy się po prostu za nim rozglądać. Nie za bardzo wiemy, gdzie mamy go szukać. Możliwe, że już usłyszał o aresztowaniu Akiry i uciekł. Albo ukrywa się w jakimś burdelu – wyjaśnił, ciężko wzdychając. Obawiałem się, że mógł mieć rację, każdy normalny by to miasto opuścił. 
- Jeżeli współpracował tylko z Akirą, nic już go tu nie trzyma. Chyba, że współpracuje nie tylko z nim, ale wtedy musiałby zachować ostrożność. No chyba, że jest to wyjątkowy idiota i uważa, że Akira go nie wsypał i sobie chodzi wesoło po mieście – powiedziałem chyba każdą możliwą opcję, jaka przyszła mi do głowy. – Musimy jeszcze raz przepytać Akirę, może da nam jakieś wskazówki, jak do niego dotrzeć. 
- Uważasz, że coś nam powie? – dopytał, chyba trochę w to wątpiąc. Faktycznie, wczoraj musieliśmy troszkę się z nim pomęczyć, ale w końcu zaczął mówić. 
- Najwyżej poprawię mu złamany nos. Albo ty mu przyłożysz. Wczoraj bardzo chciałeś to zrobić – odparłem, nie za bardzo zrażony tym, że będę musiał jeszcze raz zastosować wobec niego przemoc. Typ w zupełności na to zasługuje. Jak sobie pomyślę, że mógłby w ten sposób potraktować Suzue... dobrze, że nic jej nie zrobił, bo wtedy nie dożyłby procesu. – Coś musi wiedzieć. Ktoś te listy musiał dostarczać, już nie mówiąc o dziewczętach. 
- Mam nadzieję, że coś się uda z niego wycisnąć... – westchnął, niespecjalnie pocieszony. 
- Albo możemy spróbować urządzić prowokację, tylko to może trochę potrwać. I tobie może się to nie spodobać – zaproponowałem, przyglądając się mu uważnie. 
- Co masz na myśli? – dopytał, trochę tym zaintrygowany. 
- Mogę udać, że jestem zainteresowany tym... obrzydliwym biznesem. Musiałbym tylko wiedzieć, jak się z nim skontaktować, mieć kobietę na sprzedanie i odpowiednio przekonująco wypaść, co może być trudne, biorąc pod uwagę to, że jestem zamieszany w całą tę sprawę... ale może coś wymyślę – zaproponowałem, nie mając lepszego wyjścia. Złapanie go na gorącym uczynku byłoby chyba najlepszą opcją, ale też ryzykowną dla dzielnej ochotniczki. Chyba, że przebierzemy Haru za kobietę... dobrze go ubrać, jakąś perukę, by zakrywała mu twarz, miałby ciągle opuszczoną głowę, więc może Bunta by się nie zorientował... 

<Haru? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz