środa, 11 października 2023

Od Daisuke CD Haru

 Czy ja naprawdę byłem aż taki wściekły? No, może odrobinkę zdenerwowała mnie ta cała sytuacja z tamtym chłopakiem, ale nie sądziłem, że cokolwiek będzie po mnie widać. W końcu, zawsze trzymam nerwy na wodzy i pomimo jakichkolwiek skrajnych emocji staram się, by nikt nie był w stanie dostrzec, jakie emocje faktycznie mną targają. Czasem jednak pozwalałem sobie na chwilę słabości, i to chyba najczęściej zdarzało mi się przy Haru, który widział chociażby to, jak wybucham śmiechem. Jeszcze nigdy do tej pory mi się to nie zdarzyło. Podobnie jak ta głupia zazdrość. Może jednak troszkę zaczynam się starzeć i przechodzę przez jakiś kryzys wieku średniego, czy jak to tam się zwie. W końcu babka ciągle mi mówi, że jestem już stary i jak najszybciej mam brać ślub i robić sobie dziecko, bo potomek jest bardzo ważny. Co z tego, że ja nie chciałem ani ślubu, ani dziecka. Już i tak zgodziłem się na te głupie oświadczyny, co było moim błędem, ale miałem już serdecznie dosyć przedstawiania mi co tydzień nowej kobiety, która byłaby dla mnie idealną żoną, a to tylko dlatego, że wywodzi się z bogatego domu.
– Dotrzymuję raz danego słowa – odpowiedziałem, spokojnie przyglądając się mojemu partnerowi, jak ten kładzie wykończonego psa na jego posłanku. Od razu w oczy rzuciła mi się zabandażowana dłoń, która nie wyglądała tak, jak wyglądać powinna. Bandaż powinien być czysty, nie cały zakrwawiony. – Skąd krew na bandażu? – dopytałem, podnosząc wzrok na jego twarz. 
– Chciałem zobaczyć, czy jestem w stanie w ogóle coś nią zrobić, no i spróbowałem trochę nią pouderzać – wyjaśnił z zakłopotaniem, a ja westchnąłem ciężko. Jakim cudem on jeszcze żyje, to ja nie mam pojęcia. 
– Siadaj przy stole, przemyję ci to – poleciłem mu, podchodząc do szafki, w której trzymał apteczkę. Jeden dzień poza moją rezydencją i jego dłoń już jest w tak opłakanym stanie. Jak on tyle lat przeżył sam, skoro nie potrafi o siebie zadbać? 
Podczas jego pobytu w moim domu kilkukrotnie zmieniałem mu opatrunek na ręce, dlatego przyzwyczaiłem się do widoku tej rany i już tak nie wzdrygałem się na jej widok. Miałem także już w tym wprawę, dlatego wierzyłem, że dzisiaj pójdzie mi równie szybko, co ostatnio. Postawiłem potrzebne rzeczy na stole, a następnie zdjąłem ze swoich dłoni rękawiczki, które przeszkadzałyby mi w pracy i dopiero po tym przeszedłem do działania. Kiedy tylko skończyłem, wyprostowałem się na krześle i spojrzałem na jego osobę. Czułem, jak podczas zmieniania bandaża Haru wpatrywał się we mnie intensywnie, co uparcie ignorowałem. Dopiero teraz mogłem zobaczyć, co to za spojrzenie, i... sam nie wiedziałem, o co mu chodziło. Był rozbawiony? Bo jakoś tak dziwnie się uśmiechał. Uniosłem pytająco jedną brew w nadziei, że mi powie, co mu chodzi po głowie. 
– Masz inną fryzurę. 
Zauważył to. Moje serce zabiło mimowolnie nieco mocniej, czego znów nie potrafiłem zrozumieć. 
– Jak u ciebie jestem i tak finalnie kończę z taki włosami, to sobie tym razem odpuściłem układanie ich – powiedziałem, zachowując kamienną twarz nie chcąc, by cokolwiek było po mnie widać. – Nie jadłeś obiadu, prawda? – dopytałem zauważając, że w kuchni nic się od rana nie zmieniło. 
– Nie miałem siły. Zresztą, nawet jakbym miał to nie wiem, czy dałbym radę zrobić cokolwiek jedną dłonią – przyznał, zerkając na obandażowaną dłoń. To mu naprawdę utrudnia życie... powinienem znaleźć jakieś rozwiązanie na ten problem, jestem mu to winien, gdyby nie pieniądze pochodzące z mojego skarbca, nic by mu nie było. Na pewno są gdzieś w tym kraju ludzie, albo raczej nieludzie, którzy daliby radę to naprawić. I ja mu kogoś takiego znajdę. 
– Nie może być tak, że cały dzień nic nie jesz. Mogę iść kupić ci coś na mieście. Albo pomóc teraz w przygotowaniu, ale od razu ją wstępie zaznaczę, że nie wiem, co się z czym robi i może mi nie iść najlepiej – powiedziałem, nie mogąc pozwolić na to, by mi tu głodował. Zdecydowanie powinien zostać u mnie jeszcze dłużej, nie wiem, gdzie mu tak spieszno było. 

<Haru? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz