Zastanowiłem się nad jego słowami, starając się spojrzeć na cała tę moją sytuację jego oczami. Zapominam czasem o tym, że on jest taki prostoduszny. Nie dostrzegał tych wszystkich motywów, które kryły się za takimi zaaranżowanymi małżeństwami w wyższych sferach, albo dostrzegał, ale nie potrafił ich zrozumieć. Niby to ja mieszkam w luksusach, ale to on ma ten luksus, że może sobie wybrać osobę, z którą chce spędzać czas czy chociażby resztę swojego życia. I tak dużo już sobie wywalczyłem, a i tak ciągle słyszę, że jestem jej winien więcej, bo przecież mnie wychowała i poświęciła na mnie swój czas. Tylko mnie z kolei wydaje się, że jeżeli miałem jakikolwiek u niej dług, to go spłaciłem. I to kilkukrotnie. A jednak ona dalej uważała, że to za mało. Chyba muszę być bardziej stanowczy, i w końcu powiedzieć jej „nie”. Nie jest to jednak takie proste, jak mogłoby się wydawać. Wiem, przez co musiała przechodzić podczas wychowywania mnie, ja straciłem rodziców, ona dzieci. Będę musiał jednak w końcu postawić na swoim, w końcu mam swoje życie i chcę je przeżyć po swojemu.
- Nie uważam, by moja babka była lepsza od ciebie. Ani ja. A cała reszta tych wszystkich bogaczy nawet ci do pięt nie dorastają – powiedziałem szczerze, nie odwracając od niego wzroku.
- Czyżby? Jestem lepszy od ciebie? – powtórzył, chyba nie dowierzając troszkę w te słowa.
- Jesteś lepszym człowiekiem. Empatycznym. Prostodusznym. Potrafisz kochać. Dostrzegasz rzeczy, na które ja w życiu nie zwróciłbym uwagi. Pomagasz każdemu bez wyjątku i w każdej sprawie, czego ja także nie potrafię. Podsumowując, jesteś lepszym człowiekiem ode mnie. Ale ja jestem lepszy w łóżku – dodałem, by nie było jakoś bardzo ckliwie, to nie było w moim stylu. Haru na to ostatnie zdanie zaśmiał się cicho, a ja uśmiechnąłem się lekko na ten widok. Był on jakiś taki... nie wiem, piękny. Uroczy. Nie mogłem oderwać od niego wzroku.
- Z grzeczności nie zaprzeczę – powiedział, patrząc na mnie tym rozbawionym wzrokiem.
- Przeszkadza ci to, że mam narzeczoną? – zapytałem, przypominając sobie jego wcześniejsze słowa.
Ja osobiście czasem zapominam, że jestem zaręczony. Między mną, a Suzue był po prostu czysty układ. Oboje się na to zgodziliśmy, by mieć spokój od przedstawiania nam kolejnych kandydatów na nasze drugie połówki, jeden od drugiego był coraz to głupszy, więc zmęczeni tym wszystkim zdecydowaliśmy się właśnie na takie coś z myślą, że po śmierci babki zerwiemy zaręczyny. Jakkolwiek by to okrutnie nie brzmiało, kobieta trochę lat miała, więc miałem małą nadzieję, że spokojnie opuści ten świat. Oczywiście jak zwykle musi robić mi na złość i jakby się uparła, to jeszcze by mnie przeżyła.
Gdyby Haru jednak czuł się z tym faktem źle... wtedy mógłbym zerwać te zaręczyny wcześniej, niż planowałem. I tak miałem to zrobić, więc to taka niezbyt wielka różnica, kiedy dokładnie ro zrobię. Babka mnie chyba zabije, ale tak w sumie to byłby dobry moment na postawienie się jej i rozpoczęcie swojego życia. Nie mówiąc o tym, że... sam nie wiem, chyba nie chciałbym stracić Haru. Lubiłem go. Lubiłem naszą relację, więc o nią zawalczę. No i też tak trochę zawalczę o swoje życie, ale prędzej zrobię to dla tej relacji niż dla siebie.
<Haru? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz