piątek, 13 października 2023

Od Daisuke CD Haru

 Nie byłem pewien, ile czasu minęło, od kiedy usłyszałem skomlenie psa, do momentu, w którym to stwierdziłem, że pora wstać, bo to leżenie bez Haru i tak mi nic nie daje. Kiedy nie było go obok, łóżko stawało się takie puste, i zimne, i niefajne, no a to mnie już rozbudzało całkowicie. Gdyby nie ten pies, jeszcze byśmy sobie poleżeli i pospali. Czemu on w ogóle trzyma tego psa w domu na noc? Ponoć ciepło jest. A pies ten ma sporo futra, więc zimno mu nie będzie. 
Niezadowolony z powodu tego, że mój wspaniały sen został zakłócony, podniosłem się z łóżka, po czym leniwie rozciągnąłem zastygłe mięśnie. Sądząc po szarości za oknem, było za wcześnie na moje przebudzenie się. I... czy tam padał deszcz? Podszedłem do okna, i tak, tam padało. I to tym najgorszym typem, że niby nie padało, bo te krople były takie drobne, ale były. I były takie strasznie mokre, i zimne, i paskudne... ja tam nie chciałem wychodzić. Nie dość, że zmarznę, to jeszcze zmoknę, i będę wyglądać jak zmokły pies. Na pewno musiałem iść dzisiaj na służbę? Haru pewnie pójdzie, a skoro on pójdzie, to i ja muszę, bo przecież z tą jedną sprawną dłonią sobie nie poradzi. Zdecydowanie kiedy tylko wrócę do domu, będę musiał zająć się sprawą jego dłoni i znaleźć mu tego uzdrowiciela. I pewnie tylko przestąpię progi mojego domu, babka od razu mnie najdzie i będzie się mnie pytać, gdzie byłem i czemu nie wróciłem na noc do domu. Tak, od razu chętniej chcę wrócić do domu na samą tę myśl. 
Markotny i niewyspany zebrałem swoje ubrania z podłogi, a następnie skierowałem się do łazienki. Co jak co, ale po wczorajszym seksie musiałem się umyć. Nie byłem do końca zadowolony z tego, że sobie sam muszę przygotować kąpiel, no ale wyjścia to ja za bardzo nie miałem. Do czego mnie ten człowiek zmusza. Przygotowuję sobie kąpiele, gotuję, sprzątam... gdyby jeszcze jakiś rok temu mi powiedział, że będę robił te rzeczy, no to chyba bym go wyśmiał. 
Umyłem się, ubrałem, zaczesałem włosy do tyłu i wyszedłem z łazienki, by przygotować sobie i Haru kawę. Kiedy ten wrócił ze spaceru, pod jego czujnym okiem przygotowałem nam obu śniadanie. Skoro on tak nie potrafi przygotować sobie nic do jedzenia, po pracy będę musiał go zabrać na jakiś obiad na mieście. Albo będę musiał znów do niego po pracy przyjść, i mu pomóc znów coś zrobić, ale na tym się skończy, bo koniecznie muszę dzisiaj wrócić do domu. Jeszcze tylko nie wiem, co, będę musiał się go potem spytać, którą z tych dwóch rzeczy woli. Kiedy Haru poszedł się ogarnąć w łazience, mi pozostało posprzątanie po śniadaniu. Niekoniecznie mi się to podobało, ale już wolałem zrobić to ja, niż gdybym miał to robić Haru. Jeszcze by sobie bandaż namoczył przy zmywaniu, albo upuścił jakieś naczynie i tyle by z tego było. 
Po tym, jak już się ogarnął, a ja posprzątałem, mogliśmy się ubierać i wychodzić na ten paskudny dwór. Miałem cichą nadzieję, że ten deszcz przestanie padać, ale nie, absolutnie nie przestało, bo wtedy byłoby za pięknie. Przecież ja na koniec tego dnia będę wyglądał okropnie. Już nie mówiąc o tym, że będę zmarznięty przeokropnie. Doszliśmy do koszar, gdzie się przebraliśmy w swoje stroje i skierowaliśmy się ku wyjściu, by rozpocząć patrol. I pewnie tak by się stało, gdybym nie usłyszał kawałka rozmowy dojrzałej, zapłakanej kobiety z naszym szefem. 
- Haru, czekaj – poprosiłem, dalej nasłuchując rozmowy. 
- Co się stało? – dopytał, podchodząc do mnie. 
- Jej córka zaginęła. Powinniśmy wziąć tę sprawę. Minęło już dwa miesiące, odkąd Bunta wyszedł z więzienia, może to być powiązane z nim – wyjaśniłem, odwracając się w jego stronę. Istniała szansa, że to zaginięcie nie jest w żaden sposób związane ze sprawą, która nas interesuje, ale w tym momencie to nasz jedyny trop. Jeszcze ten cały Ryo się ostał, ale do proszenia go o pomoc nie za bardzo mnie ciągnęło. 

<Haru? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz