To łóżko, które mu wybrałem, było dużo wygodniejsze od tego poprzedniego. Nie obudziłem się z bólem pleców, ale za to z bólem głowy i tyłka, no ale to od innych rzeczy. On chyba zrobił to z premedytacją... jak poczuję się lepiej, to chyba będę musiał mu pokazać, jak to jest, gdy boli cię tyłek, bo ktoś tu mi za bardzo się zarozumiały zrobił. Do tego bólu dochodziło to, że jeszcze było strasznie zimno. Ta kołdra też była znacznie lepsza, no ale i tak byłem całkiem lodowaty. Napiłbym się czegoś gorącego, i może słodkiego... tylko czy Haru tu ma takie rzeczy? Zaraz się rozejrzę.
Wstałem z łóżka dopiero po kilku chwilach, nie za bardzo mając na to ochotę, bo poza kołdrą było jeszcze bardziej zimno, no ale byłem głodny. Na moje szczęście mój partner z pracy pomyślał o tym i zostawił mi kanapki na stole. Przydałoby się jeszcze coś ciepłego do picia, ale o to zadbałem sam. Znalazłem kawę, która na moment mnie rozgrzała, no ale za długo to nie trwało.
Po zjedzeniu śniadania, nie mając nic do roboty, postanowiłem się dokładniej przyjrzeć, co pan Kato ukrywa w swoim małym domku. Najpierw jednak postanowiłem pozbyć się tego okropnego bandaża, który tylko mi przeszkadzał. Był on trochę przesiąknięty krwią, co mnie osobiście obrzydziło, dlatego natychmiast dałem go do kosza. Od razu też sprawdziłem, jak mój tył głowy i wyczułem tam małe rozcięcie, oczywiście niezagojone. Minie kilka dni, nim się zasklepi, zrobi się strup... ale przynajmniej bandaż mnie nie irytuje.
Nic niesamowitego w jego domu nie znalazłem. Przygarnąłem sobie dodatkowy sweter, bo było mi naprawdę zimno, i w oczekiwaniu na powrót mojego partnera, zająłem się czytaniem. I ja tak mam nic nie robić całymi dniami? Jutro wracam do pracy, i nie obchodzi mnie, co powie Haru. Będzie musiał mnie do łóżka chyba przywiązać, bym się nie mógł nigdzie ruszyć.
- No wreszcie – odezwałem się zadowolony, kiedy usłyszałem otwierające i zamykające się drzwi. Nie dość, że się wynudziłem, to jeszcze zgłodniałem i zmarzłem. Odłożyłem książkę na szafkę i wyszedłem z łóżka, w którym spędziłem większość tego dnia, bo było najwygodniejsze i najcieplejsze. – Trochę cię nie było – powiedziałem z pretensją, kiedy stanąłem w progu kuchni, przyglądając się mu z uwagą.
- Też się za tobą stęskniłem – odpowiedział, stawiając zakupy na stole. – Gdzie masz bandaż? – dopytał, zaczynając myć ręce.
- Irytował mnie. Głowa wydawała mi się przez niego ciężka, więc go zdjąłem – wyjaśniłem, przyglądając się szczeniakowi, który przybiegł do mnie, chcąc się przywitać. Nie przepadam za nim. A on mnie lubi. Psy są strasznie dziwne. By już mu przykrości nie sprawić, klęknąłem i pogłaskałem go po tym malutkim łebku, i zauważyłem, że był cieplutki. Teraz to chyba wszystko jest dla mnie ciepłe, bo ręce to wręcz lodowate miałem. I wiem, komu to za chwilę zaprezentuję. – Kiedy obiad? Głodny jestem – przyznałem, prostując się.
- Daj mi chwilkę, już się za to zabieram. Jak byłeś głodny, to mogłeś sobie coś zrobić – dodał, zabierając się za przygotowanie jedzenia. W końcu.
- Nigdy nie przygotowywałem sobie jedzenia, od tego są ludzie, którzy mają do tego talent. I jeszcze zmarzłem – powiedziałem mu wszystkie swoje żale, czując wielką potrzebę komuś naskarżyć. Najpierw niech dowie się, jak ja się czuję, później zapytam się o niego, a następnie o pracę. Mam nadzieję, że Bunta od stryczka się nie wywinie.
- Nie przesadzaj, nie jest tu tak źle – odpowiedział, niespecjalnie tym przejęty, coś tam sobie krojąc. Ja już mu pokażę jego „nie przesadzaj”.
Podszedłem do niego najciszej jak mogłem, a następnie przytuliłem się do jego pleców, czym trochę zaskoczyłem mężczyznę. Nie przejąłem się tym jednak, tylko wsunąłem swoje dłonie pod jego ubranie, kładąc je na brzuchu, który był tak cudownie ciepły. By troszkę go poirytować, przesunąłem je nieco niżej, na jego podbrzusze, no bo przecież tam skóra była nieco cieplejsza. No i teraz od niego nie odejdę, tylko poczekam, aż sobie rączki ocieplę.
- Ja nigdy nie przesadzam – odparłem, zaglądając przez jego ramię. Chciałem popatrzeć, jak robi jedzenie, bo na co dzień nie mogę patrzeć, jak ludzie gotują. To nawet interesujące było.
<Haru? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz