wtorek, 3 października 2023

Od Mikleo CD Soreya

 Szczerze powiedziawszy, nie chciałem zostać tutaj całkiem sam, zdecydowanie wolałem wrócić do domu, spędzając czas z bliskimi, którzy byli dla mnie zdecydowanie ważniejsi od spędzania samotnego czasu w jeziorze.
- Nie chce być tu sam, jeszcze ktoś mnie porwie, tylko dlatego, że mam odkryte nogi i co wtedy? No nie przeżyjesz tego przecież - Zażartowałem, oczywiście tylko się z nim drocząc. Wiedząc, że i tak tych słów pożałuje, mój mąż dzisiaj na pewno zemści się w łóżku, za to, co właśnie mówię, a i za spodnie które mam na sobie ubrane, a których on nie chciał, aby ubierał, a mimo to ubrałem, bezwstydnie pokazując swoje nogi.
- Bardzo zabawne, tylko uważaj, bo zaraz ze śmiechu padnę - Mruknął, patrząc na mnie morderczym spojrzeniem, idąc z dziećmi w stronę domu.
- Nie no, co ty, tego bym nie chciał - Zapewnilen, uśmiechając się wesoło.
Teraz to dopiero się na mnie obraził i ciężko będzie mi go udobruchać. Na szczęście ja mam swoje sposoby, aby troszeczkę go ugłaskać.
Do domu wróciliśmy w milczeniu, gdyż nie chciałem jeszcze bardziej drażnić męża, który ewidentnie już miał na mnie focha, a więc jeszcze większego mieć nie musi.
Zadowolony ze swoich drobnych złośliwości grzecznie pomagałem mężowi umyć i położyć maluszki spać starając się robić wszystko, aby nie gniewał się na mnie jeszcze bardziej już i tak czułem, że odrobineczkę przesadziłem, ale tylko odrobineczkę przecież czasem muszę zajść mu za skórę tak dla zasady.
- Sorey kotku - Odezwałem się, podchodząc do niego, abym wślizgnął dłonie pod jego koszulkę, drażniąc dłońmi jego klatkę piersiową.
- Nie rozmawiam z tobą - Powiedział, ale jak to ze mną nie rozmawia, przecież przed chwilą mi powiedział, że ze mną nie rozmawia. A więc jednak ze mną rozmawia, on to jednak potrafi być skomplikowany.
- Tak? Jesteś pewien? - Wyszeptałem, wślizgując dłoń do jego spodni, drażniąc jego przyjaciela. Niech mówi, co chce, ale ja doskonale wiem, że ma na mnie ochotę a wszystko dlatego, że ubrałam dziś te przy krótkawe spodnie.
Sorey jeszcze chwilę udawał niedostępnego, z czym nie zgadzał się jego przyjaciel. I chyba właśnie za moje zachowanie i te przykrótkie spodnie zostałem przerzucony przez ramię, zaniesiony do łóżka gdzie Sorey bardzo dokładnie pokazał mi, gdzie jest moje miejsce, robiąc wszystko, abym bardzo dokładnie to zapamiętał, zostawiając mi ślady na pupie po swojej ręce, która kilkukrotnie miała bliski kontakt z moimi pośladkami.
Zadowolony, ale i obolały oparłem na poduszkę, ciężkie przy tym dysząc, nie mogąc uspokoić swoje oddechu, a i szybko bijącego wciąż serca.
- Mam nadzieję, że ta kara dała ci do myślenia - Odezwał się, przytulając do mnie mocno, abym przypadkiem nie był w stanie mu w nocy uciec, tak jakbym w ogóle miał ochotę i siłę to robić.
- Oj dała, dała, więcej tych spodni nie ubiorę - Obiecałem, czując każdy centymetr mojego ciała podczas poruszania się, ale tak szczerze czy mi to przeszkadzało? Ani trochę, ja zawsze miałam słabość do jego troszeczkę mocniejszego traktowania mnie podczas seksu. Ja nie lubiłem się cackać im mocniej, tym lepiej, a przynajmniej moim zdaniem.

<Pasterzyku? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz