W końcu Haru zaproponował coś, co bardzo mi się spodobało i z czego oczywiście zamierzałem skorzystać. W końcu głównie po to tutaj przyszedłem. A to, że trochę sobie porozmawialiśmy i ugotowaliśmy, to inna sprawa. Ale jak tak teraz nad tym pomyślę, no to nawet dobrze wyszło na to, że do niego przyszedłem, bo dzięki mnie zjadł. Gdybym nie przyszedł, pewnie by znów nic nie zjadł. Nie wiem, jak w ogóle może tak żyć, jeść raz dziennie, albo jedną kromkę suchego chleba na cały dzień. Przecież to niezdrowe jest. Ja bym tak nie potrafił, chyba bym prędzej z głodu prędzej umarł. On naprawdę nie jest głodny po takim czasie? Albo jest wytrzymały, albo taki leniwy.
Od razu wstałem z krzesła, by do niego podejść i bezceremonialnie usiadłem na jego kolanach, wsuwając swoje lodowate pod jego koszulę. Niemalże od razu poczułem ulgę, czując to cudowne ciepło bijące od jego ciała. Wiedziałem, że nie o to mu chodziło, ale dla jego komfortu lepiej, bym jednak miał nieco cieplejsze ręce, kiedy przejdziemy do innych czynności. I mi także będzie odrobinkę łatwiej.
- Mówiąc, że cię rozgrzeję, miałem na myśli coś innego – odezwał się rozbawiony, obejmując mnie w pasie sprawną dłonią.
- Wiem, co miałeś na myśli. Stwierdziłem jednak, że lepiej, aby trochę choć dłonie rozgrzać. No chyba, że by ci nie przeszkadzało, gdybym dotykał cię takimi dłońmi w takich bardzo wrażliwych miejscach – powiedziawszy to jedną ze swoich lodowatych dłoni przesunąłem na jego podbrzusze. Mężczyzna od razu syknął cicho, ewidentnie nie będąc z tego powodu zadowolony. – Pomyśl, jakie to byłoby uczucie, gdyby znalazła się jeszcze niżej – odpowiedziałem, patrząc na niego ze złośliwym uśmieszkiem.
- Jak dobrze więc, że choć jedno z nas myśli – odpowiedział, a ja poczułem, jak także wślizguje swoją rękę pod moje ubranie i przesuwa ją wzdłuż kręgosłupa. A to akurat bardzo przyjemne było, niby nic takiego, zwykły dotyk, ale całkiem miły.
- Mam bardzo ciężką pracę, muszę myśleć za nas dwóch – odpowiedziałem, a następnie przysunąłem się do niego i złączyłem nasze w początkowo spokojnym i delikatnym pocałunku, który z każdą chwilą stawał coraz to bardziej namiętny, zachłanny i agresywny. Uwielbiałem te nasze pocałunki.
W końcu musieliśmy odsunąć się od siebie, by móc złapać oddech. Wyczułem, jak Haru przenosi swoje dłonie, obie, na moje pośladki, mocniej je zaciskając, by chwilę później syknąć cicho z bólu. Chyba chciał mnie odruchowo wziąć na ręce i zanieść do sypialni, ale zapomniał o swojej zranionej ręce. Zdecydowanie muszę znaleźć kogoś, kto ją w pełni uleczy.
Wstałem więc z jego kolan i chwyciłem go za dłoń, zdrową oczywiście, i pociągnąłem go w stronę jego sypialni, zamykając za nami drzwi nie chcąc, by wszedł tutaj ten jego pies, a następnie popchnąłem go na łóżko wiedząc, że znów będę musiał robić wszystko sam, przynajmniej jak chodzi o pozbycie się ubrań. Wiem, że on jest w stanie to zrobić, ale przez jedną sprawną dłoń robi to tak nieznośnie powoli, a ja tak cierpliwy nie jestem. Chociaż, jak chodzi o cierpliwość, to może bym tak przetestował tę jego? Muszę mu w końcu wbić do głowy, że czas ma spędzać ze mną, nie z tym całym Ryo. Co jak co, ale ten chłopak strasznie mi się nie spodobał.
Z tą myślą przyszedłem do niego, zachowując się tak, jak zawsze, łapczywie i agresywnie, dobierając się do jego ciała. Po wystarczającym podnieceniu jego ciała i napaleniu go zszedłem z niego i upadłem na kolana przed nim. Korzystając z tego, że już od jakiegoś czasu jego spodnie leżą gdzieś tutaj na podłodze, rozchyliłem jego nogi i wziąłem jego przyrodzenie usta. Jeszcze nigdy nikogo w ten sposób nie pieściłem, ale starałem się tego po sobie nie pokazywać, tylko go dopieścić najlepiej, jak potrafiłem. A kiedy wyczułem, że do spełnienia potrzeba mu raptem kilka ruchów, odsunąłem się od jego przyjaciela, i oblizując swoje usta spojrzałem na zarumienioną twarz. Chyba jeszcze nigdy nie widziałem go w takim stanie. I ten widok całkiem przyjemny był. Szkoda tylko, że to on patrzy na mnie z góry.
- Co ty robisz? – spytał drżącym głosem, chyba czekając na mój dalszy ruch.
- Ja? Czekam, dopóki nie przyznasz, że ze mną czas spędza ci się lepiej, niż z tym całym Ryo – powiedziałem od niechcenia, przyglądając się jego twarzy z wyczekiwaniem. Sam byłem troszkę zniecierpliwiony, moje spodnie wydawały się być już nieco za ciasne... więc by go nieco pospieszyć, złożyłem na jego przyjacielu delikatny pocałunek, który sprawił, że ten zadrżał, a z ust Haru wydobył się cichy świst.
<Haru? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz