Oddychałem powoli i ciężko potrzebując chwilki, by dojść do siebie i do jakiegokolwiek ładu. Niekoniecznie o to mi chodziło, czułem, że mężczyzna momentami przedłuża tę czynność najbardziej, jak tylko można było, będąc przy tym chyba najbardziej złośliwym, jak tylko mógł być. Finalnie jednak dostałem to, czego od niego wymagałem, więc nie mogłem się na niego złościć, nawet jeśli bym bardzo chciał.
- Dobry chłopiec – powiedziałem z uśmiechem na ustach, gładząc go po włosach, które jeszcze chwilkę temu troszkę chyba za mocno szarpnąłem. Co mogę powiedzieć, troszkę nad sobą nie zapanowałem i pozwoliłem, by odruch przejął nade mną kontrolę. To do mnie niepodobne. Za dużo sobie przy nim pozwalam... ale czy mi to przeszkadzało? Niekoniecznie. Czasem dobrze jest mieć kogoś, przy kim możesz się troszkę zapomnieć.
Położyłem się na łóżku i pociągnąłem go w swoją stronę, by za bardzo się nie ruszać, gdyż to było uwłaczające dla mojej szlacheckiej osoby, a kiedy jego twarz znalazła się wystarczająco blisko mnie, kciukiem starłem resztki swojego nasienia z jego brody, nawet nie będąc świadom, że aż tak nabałaganiłem. Na szczęście mój chłopiec całkiem ładnie sobie z tym poradził. Troszkę na początku był nieposłuszny, to się zgadza, ale koniec końców bardzo ładnie się spisał. A tą drobną niesubordynacją zajmę się może troszkę później. Mamy w końcu mnóstwo czasu.
Jako, że ładnie się sprawował, zasłużył sobie na małą nagrodę. Złączyłem więc nasze usta w namiętnym pocałunku, nie przejmując się tym, że jeszcze chwilkę temu miał w swoich ustach mojego penisa. Haru bardzo ładnie odwzajemnił pocałunek, nawet powiedziałbym, że był bardziej natarczywy, niż ja. Ktoś tu chyba się troszkę zniecierpliwił. Uśmiechnąłem się lekko i przyciągnąłem go jeszcze bliżej siebie, wplatając palce w jego włosy, a przez to, że byliśmy tak blisko siebie, mogłem podrażnić kolanem to najwrażliwsze u faceta miejsce czując, że już tam nie ma za wiele miejsca. I bardzo dobrze, o to mi chodziło. Kiedy musieliśmy chwilowo przerwać pocałunek z powodu braku powietrza dostrzegłem, że troszkę mu musiało być w tej pozycji niewygodnie; do podparcia się mógł użyć tylko jednej ręki. To już naprawdę było problematyczne... ale niechaj mu będzie, niech zna łaskę pana.
Korzystając z tego, że byłem w tym momencie sprawniejszy, a i więc silniejszy od niego, przekręciłem nas tak, bym chwilowo to ja patrzył na niego z góry. Od razu zauważyłem niezadowolenie na jego twarzy, czego do końca nie rozumiałem. Nie podobało mu się? Sądziłem, że ostatnim razem było mu dobrze... cóż, o to się martwić nie musi. Dzisiaj to on ma sprawiać przyjemność mnie, nie ja jemu, więc o to może być spokojny.
- Rozbierz mnie do końca – rozkazałem, patrząc na niego spod przymrużonych oczu.
Haru wziął się za to dosyć nieumiejętnie przez to, że właściwie tylko jedną dłoń miał sprawną, a w mojej koszuli troszkę tych guzików. Najgorsza dla niego jednak była kamizelka, która miała tasiemkowe wiązanie z tyłu, które doprowadzało go do szału. Zresztą, nie tylko jego, trochę miałem dosyć tego oczekiwania, dlatego odrobinkę mu pomogłem, ale tylko z tą jedną rzeczą. Podczas kiedy on zajmował się guzikami koszuli, ja zająłem się jego ubraniem, które stanowczo za długo znajdowało się na jego ciele. Z nim nie miałem najmniejszego problemu. Jego ubrania były proste i mało wymyślne, dla mnie była to kwestia kilku chwil, w przeciwieństwie do niego.
Kiedy zarówno on, jak i ja, byliśmy bez ubrań, pociągnąłem go do siebie, by siedział, nie leżał. Trochę tu zimno było i bardzo chciałem przylgnąć do jego ciała, które w końcu było takie ciepłe i przyjemne. Jak już to zrobił, oplotłem wokół jego karku, jedną z dłoni wplatając w jego włosy.
- Wejdź we mnie – wyszeptałem wprost to jego ucha. Nie trzeba było mu dwa razy powtarzać. Czując go w sobie westchnąłem cicho z ulgą, paznokcie drugiej dłoni wbijając w jego ramię musząc się bardzo pilnować, by nie wydać z siebie żadnego dźwięku. W końcu, to nie było w moim stylu.
<Haru? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz