Nie podobały mi się słowa Haru. Mamy potwierdzenie Akiry, że z nim pracował, mamy także jednego z jego ludzi, który mnie zaatakował i, co chyba najważniejsze, mamy samego Buntę. Wiadomo, że do winy się nie przyzna, no ale wszystko wskazuje przeciwko niemu... chyba, że to jest bardziej złożona sprawa. Wcale bym się nie zdziwił, wygląda na to, że Bunta kieruje jakąś szajką, i to całkiem sporą. I możliwe, że Akira nie był jedynym bogaczem, z którym prowadził interesy. Niejednokrotnie sędziowie potrafili być przekupni. Albo zamieszani w nie do końca legalne interesy. Albo po prosu jestem sfrustrowany i sobie dopowiadam historie, które niekoniecznie mają miejsce.
- Wziąłeś te papierki ze sobą? – zapytałem, zaciskając mocno palce na kubku pełnym gorącej cieczy. Jak on tutaj może mieszkać? Do tej pory aż tak tego nie czułem, no bo albo siedziałem tutaj krótko, albo spotykaliśmy się na seks, który rozgrzewał mnie cudownie. Dwa razy obudziłem się zmarznięty, owszem, ale później się ubrałem się w swoje cieplutkie rzeczy i opuszczałem dom. Za trzecim już było znacznie lepiej, bo zasnąłem wtulony w jego ciało, które nie wiem, jak, ale było ciepłe. Dzisiaj posiedziałem troszkę sam i już mam dosyć.
- Z reguły nie zabieram ze sobą pracy do domu – usłyszałem w odpowiedzi, co mi się nie spodobało.
- To następnym razem ją weź, będę miał co robić – odparłem, popijając herbatę. Rozgrzeje mnie, owszem, ale chwilowo. Najlepiej, gdybym miał cały dzień jakiś bliski dostęp do źródła ciepła, no bo inaczej tu się żyć nie da.
- Z tego co pamiętam, to masz odpoczywać – przypomniał mi, na co prychnąłem cicho.
- Już odpocząłem i mam dosyć. Jedyne co robię, to siedzę na tyłku. A o po naszym ostatnim razie najprzyjemniejsze nie jest – przypomniałem mu, patrząc na niego z wyrzutem, i zauważyłem, że ten idiota się uśmiecha głupkowato. On to zrobił z premedytacją, co za wredny gad. Kiedy tylko dojdę do siebie i przejdzie mi ten ból głowy, już ja mu pokażę, jak to jest. W końcu kto powiedział, że ciągle to tylko ja muszę być na dole?
- Wyglądało na to, że ci się podoba – odparł głupkowato, czym zirytował mnie jeszcze bardziej. Oj, ciekawe, czy jemu się to będzie podobać.
- Nie sądziłem, że ten dyskomfort będzie się tak długo utrzymywać – przyznałem, opierając głowę o oparcie fotela uważając, by nie podrażnić tego rozcięcia głupiego, które dalej mnie bolało. Miałem nadzieję, że szybko się zaleczy, chciałbym już umyć głowę, moje włosy wyglądały nie najlepiej, zwłaszcza teraz, kiedy grzywka nie jest w żaden sposób zaczesana. I że jemu się taki podobam... nie potrafiłem tego zrozumieć, naprawdę jest on dziwaczny.
I nawet lubię tę jego dziwaczność.
- Trzeba było mnie nie drażnić – powiedział dumnie, na co znów prychnąłem cicho. To było drażnienie? I mówi mi, że to ja delikatny jestem.
- Podrażnić to ja cię dopiero mogę – burknąłem, dopijając herbatę. – Nadal jest mi zimno – dodałem, odstawiając kubek.
- No i co mam ci zrobić? Przytulić cię? – dopytał, a ja po chwili zastanowienia pokiwałem głową, czym go zaskoczyłem. – Uważaj, bo jeszcze pomyślę, że lubisz się przytulać.
- Lubię, jak jest mi ciepło. A skoro przytulanie się do ciebie sprawia, że jest mi ciepło, to... tak, chyba się lubię przytulać. Ale by się ogrzać. Bo chyba po to ludzie to robią, nie? – zapytałem, chcąc zrozumieć ten fenomen przytulania. Nigdy tego nie praktykowałem, bo do tej pory zawsze było mi ciepło i po seksie, i przed seksem, i w ogóle zawsze, ale tu zimno było i inaczej nie da się tu przeżyć.
<Haru? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz