Nie podobało mi się to wszystko, przesuwanie jakoś mi nie odpowiadało, nie miałem aż takich dziwnych pragnień, nie lubiłem takich zabaw a co dopiero robienia tego na poważnie w pracy, jakoś tak nie jestem co do tego przekonany.
Wzdychając cicho, nic już nie powiedziałem, idąc przed siebie, gapiąc się na swoje buty, licząc krok za krokiem, myśląc trochę i całej tej sprawie, niby nic nie było pewne, a mimo to już się nad tym bardzo poważnie zastanawiałem.
- Może - Odpowiedziałem w końcu, gdy doszło do mnie to, co powiedział, na chwilę odrywając wzrok od butów, skupiając wzrok na krzakach, które się poruszały.
Zaciekawiony co się za nimi kryje, podszedłem bliżej, odsuwając krzaczki, zauważając małego czarnego jak słoma, ale bardzo słodkiego pieska.
- Hej kolego co tu robisz? - Zapytałem, biorąc brudnego malucha na ręce, wracając z nim do mojego partnera, nakrywając malucha bluzą. - Chyba ktoś wyrzucił psa - Odezwałem się z lekkim współczuciem w głosie, biedne i bezbronne zwierzątko zostało porzucone, bo tak komuś było prościej.
- Jakoś mnie to nie zaskakuje, co chcesz z nim zrobić? - Zapytał, przyglądając się uważnie pieskowi.
- Cóż, chyba poszukam mu domu, nie mam innego wyjścia - Powiedziałem, przecież nie mogąc go tak zostawić bez opieki ani pomocy.
Daisuke kiwnął głową, wracając do pracy, skupiając się na tym, co mogło znajdować się przed nami, w razie, gdybyśmy mieli za kimś gonić.
- Wracamy? - Zapytałem, chcąc wrócić do koszar, aby nakarmić tego małego psiaka, i spotkać się ponownie z Akirą który miał pomóc nam dostać się do swojego wspólnika, dzięki temu nie będziemy musieli myśleć o tych śmiesznych przebierankach, na które nie miałem najmniejszej ochoty.
- Możemy - Odpowiedział, a ja chętniej ruszyłem w stronę koszar, głaszcząc przez cały czas małego psiaka, który lizał mnie po rękach biedny wygłodzony.
Właśnie, dlatego gdy tylko wróciliśmy do koszar, dałem maluchowi jeść.
Psiak oczywiście wzbudził sensację każdego pracownika, nawet sam szef zmiękł przy tak małym maluszku.
- Możemy już wrócić do pracy? Chciałbym już porozmawiać z Akirą - Odezwał się mój towarzysz, któremu chyba trochę przeszkadzało tracenie czasu na zwierzaka, prawdziwy z niego służbista, nie chce tracić ani sekundy więcej na rzeczy niezwiązane z pracą.
- Dobrze już dobrze - Zgodziłem się, mimo że tak szczerze nie miałem w ogóle ochoty na ponowne bliższe spotkanie się z Akirą.
Nie mając wyjścia, ruszyłem za moim towarzyszem, pozostawiając psiaka pod opieką innych, weszliśmy do lochów, podchodząc do krat, za którymi siedział Akira.
- Czego chcecie? Już wam wszystko powiedziałem - Zapytał, niezadowolony nie chcąc już z nami rozmawiać. Ach jak bardzo z tego powodu cierpię, w końcu tak bardzo lubię z nim rozmawiać.
- Nie wszystko zapraszam - Wchodząc do jego więzienia, założyłem mu kajdanki na ręce, prowadząc do pokoju przesłuchań, sadzając na swoim miejscu. - Powiedz nam, gdzie możemy znaleźć twojego kolegę? - Zapytałem, trzymając się z daleko od mężczyzny, aby przypadkiem nie zrobić mu zbyt wielkiej krzywdy.
- Nie powiem wam - Odezwał się, a ja wiedziałem już, że bez siły się nie obejdzie, no nic chyba złamany nos to z mało.
- Chcesz mu może złamać coś jeszcze? - Zapytałem mojego partnera, wiedząc, że jeśli ja to zrobię, mogę go mocno uszkodzić, a nawet zabić a przecież tego nie chcemy prawda? A może chcemy? To się okaże.
<Daisuke? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz