Imię? A no właśnie imię, nie zastanawiałem się nad nim za bardzo, mówiąc do niego po prostu pies, nie byłem nigdy szczególnie dobry w imiona, dlatego nad tym nie myślałem, a w sumie to powinienem, imię to ważna sprawa dla każdego nawet dla psa.
- Tak szczędziłem to nie, nawet przez chwilę - Przyznałem, zerkając na pieska, który wesoło dreptał sobie w te i z powrotem merdając swoim małym ogonkiem.
- No to mu jakieś nadaj, przecież nie będziesz wołał do niego pies - Słusznie zauważył, a mimo to nie byłem w stanie wymyślić niczego konkretnego.
- Nie mam za wiele pomysłów w głowie, dlatego chyba będzie Koda - Powiedziałem pierwsze imię, które przyszło mi do głowy, nawet jeśli nie było jakieś super i tak było.
- Koda? Bardzo ambitne - Powiedział, a ja od razy wyczułem ten jad płynący z jego strony, co za mała żmija.
- Nikt nie mówił, że wymyślę ambitne imię - Wyjaśniłem, zerkając na psa, mając zamiar iść na krótki spacer, nie chcąc, aby moi kompani zbyt długo przebywali na zimnie, szybkie siku i do domu, a przynajmniej taką miałem nadzieję.
Powrót do domu trochę się wydłużył a wszystko dla tego że maluchy musiał wszystko obwąchać, polizać i spróbować, wracając do domu, dopiero gdy wszytko zostało przez niego sprawdzone.
Psiak załatwił wszystkie swoje sprawy, wracając do domu, z powodu czego akurat byłem zadowolony, na dworze było ciemno i zimno, zdecydowanie zimniej niż u mnie w domu. I, że Daisuke uważa, że to u mnie jest zimno, co za dziwny z niego człowiek.
- Strasznie tu zimno - Mruknął, siadając przed kominkiem.
- Nie przesadzaj, w zimne jest tu jeszcze gorzej - Odparłem, podchodząc do niego z grubym kocem, który narzuciłem mu na ramiona.
- Nie chce wiedzieć, jak tu będzie zimną - Mruknął, odrywając się porządnie kocem, trochę przypominając mi dziecko, które obraża się na wszystko to, co nie jest tak, jak by ono chciało.
- Wezmę to pod uwagę zimą cię tu nie ujrze - Odezwałem się do niego, podając mu kubek z ciepłym napojem, dostrzegając to niezadowolenie namalowane na jego twarzy. - Nie patrz tak na mnie to ty, to powiedziałeś - Odezwałem się, wzruszające delikatnie ramionami siadając obok niego na ziemi przy kominku, wyciągając w jego stronę, chcąc wygrzać dłonie, które troszeczkę mi na dworze zmarzły czując dłonie chłopaka siedzącego obok mnie pod moją koszulkę, okrutnik grzeje się o mnie.
- Nie za dobrze ci? - Podpytałem, zerkając na niego kątem oka.
- Dobrze by mi było, gdyby nie bolała mnie głowa, tyłek i nie było mi zimno - Stwierdził, nie przejmując się za bardzo tym, że moje własne ciało staje się chłodne.
- Cóż, nie można mieć wszystkiego - Stwierdziłem, biorąc na kolana psiaka, który chciał mojej uwagi. Mała kluseczka nie żałuję, że ją mam.
Posiedzieliśmy przy kominku jeszcze chwilę, musząc zebrać się do kąpieli po której był ciepły posiłek i sen, którego naprawdę potrzebowałem, aby mieć siłę znosić tych dwóch dupków, którzy nie chcąc przyznać się do winy. Myśląc, że pieniądze wszystko załatwią, oby nie tym razem..
<Daisuke? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz