środa, 4 października 2023

Od Haru CD Daisuke

 W pierwszej chwili, gdy jego lodowate dłonie spotkały się z moim gorącym ciałem, poczułem dreszcz, nie przyjemności a wręcz odwrotnie powiedziałbym, że nawet bólu, gdzie on te ręce trzymał? Chyba muszę kominek po obiedzie rozpalić, bo przecież on tutaj stanie się żywą kostką lodu, czego dla niego nie chciałem, chociaż za ten kontakt cielesny sprzedany mi bez ostrzeżenia, może nawet powinienem? Muszę to przemyśleć.
- Jesteś zimny - Mruknąłem, trochę mając utrudnione ruchy, gdy tak do mnie przywiera. - I przesadzasz mi w pracy - Dodałem, widząc, że pierwsze zdanie nic nie zmieniło.
- Będziesz musiał się przyzwyczaić, bo przecież nie jest aż tak zimno - Powiedział, nie mając zamiaru się odsunąć, no nic, trudno jakoś to zniosę. Zaraz na pewno zrobi się cieplejszy, a wtedy już nie będzie mi w żaden sposób przeszkadzał.
Nie zwracając na niego zbyt dużej uwagi, skupiłem się na obiedzie, z czasem nawet nie czując już tych jego zimnych dłoni, które najwidoczniej stały się cieplejsze, a może to ja już stałem się zimny, z powodu czego nie czułem jego zimna. Chociaż czy mi było zimno? Nie koniecznie.
- Możesz usiąść przy stole, zaraz podam obiad - Poprosiłem, wyciągając z szafki talerze, na które miałem zamiar położyć posiłek.
- Kiedy tu mi tak ciepło - Mruknął, mimo wszystko robiąc to, o co go poprosiłem, no cóż, nie mieszkam w tak ciepłym domku, jak on, pewnie, gdyby mieszkał w nim tyle lat co ja, na pewno by się już przyzwyczaił i nie czół tego wszystkiego tak jak i ja.
Stawiając jedzenie na stole, nałożyłem i psiakowi, który był tak wdzięczny za to, że dostaje, chociażby jedzenie.
Głaszcząc pieska po łebku, podszedłem do kominka, który rozpaliłem, aby mój towarzysz już nie narzekał, że jest mu zimno.
- Powinno ci być niedługo ciepłej - Odezwałem się, siadając przy stole, aby zabrać za jedzenie, które naprawdę mi smakowało, nie żeby za bardzo w piórka obrósł, ale górować to ja naprawdę dobrze potrafiłem.
- Albo umrę tu z twojej winy - Odezwał się, jedząc przygotowany przeze mnie posiłek.
- Tak? Może nawet będę ci współczuł - Odezwałem się złośliwie, nie rozumiejąc tego zrzędy, na dworze jest dużo zimniej. Wiec niech się cieszy, że jest tu cieplej, a jeśli nadal mu to nie odpowiada, może wrócić do babki, tam będzie miał ciepło, no i wszyscy będą wokół niego skakać poza jego babką, która na pewno szybko sprowadzi go na ziemię.
Daisuke prychnął cicho, przewracając oczami, skupiając się na jedzeniu, nie mówiąc już nic, dając spokojnie zjeść nam posiłek.
Po zjedzonym posiłku zostało mi tylko umyć naczynia.
- A jak tam w ogóle w pracy? - Zapytał, co lekko mnie zaskoczyło, on jest zainteresowany moim dniem w pracy? Coś nowego, on chyba ma już gorączkę..
- Dobrze, trochę pracy papierkowej mam z powodu tych dwóch drani ani poza tym jest okej - Powiedziałem, odkładając czyste już miseczki na suszarkę.
- Bunta trafi na stryczek? - Podpytał, chcąc wiedzieć jaka decyzja została podjęta.
- Nie wiem, o tym zadecyduje sąd, a jak na razie nikt nie wie, czy aby na pewno to on był wspólnikiem Akiry - Wytłumaczyłem, nie do końca rozumiejąc, dlaczego sąd ma jakiekolwiek, ale w sprawie tego człowieka, ale nie ja jestem sędzią i nie ja będę decydować, jak skończy się jego żywot.

<Daisuke ? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz