Jego dotyk był dla mnie zapalnikiem do działania, tak bardzo tęskniłem za jego dotykiem, za bliskością i zapachem, ostatnio nie mieliśmy okazji, aby się kochać albo chociażby spędzać razem czasu..
Bardzo chcąc go zaspokoić i zadbać o to by było mu dobrze, byłem dla niego bardzo delikatny, starałem się, dla niego najlepiej jak tylko potrafiłem, nie chcąc być zbyt ostrym, dawno się nie kochaliśmy, a po drugie po tym, co zrobił mu Kaito, może być delikatniejszy, a ja to szanuję.
Ten seks był nam obu bardzo, potrzebny, a przynajmniej tak mi się wydawało, mój panicz wyglądał na zadowolonego, a i ja czułem się znacznie lepie, jakieś takie ciśnienie ze mnie zeszło i znów czułem się znacznie lepiej..
Przytulając mojego pięknego, panicza do siebie ucałowałem jego czoło, głaszcząc delikatnie po głowie.
- Jesteś zadowolony? - To pytanie mnie zaskoczyło, dlaczego miałbym być niezadowolony? Przecież gdyby było mi źle, to bym tego nie ciągnął, ani nie chciał się z nim kochać.
- Było mi bardzo dobrze, jak zawsze i mam nadzieję, że robię też - Przyznałem, szczerząc się do niego, głupkowato tak jak ja robiłem to najlepiej.
- Podobało mi się - Zapewnił, kładąc głowę na mojej klatce piersiowej.
Mój kochany jak dobrze, że już wszystko wróciło do normy, tak bardzo go kochałem i tak bardzo chciałem, aby był przy mnie szczęśliwy. - Ale teraz chciałbym już spać, dobranoc - Ziewnął cicho, ewidentnie zmęczony tym, co się dziś wydarzyło.
- Dobranoc - Odpowiedziałem, nim zamknąłem swoje oczy, powoli odpływając do świata snów..
Obudziłem się dnia następnego, jak zwykle bardzo późno, tym samym spóźniając się do pracy, no świetnie, to może naprawdę źle wyglądać w oczach mojego szefa.
Rozciągnąłem się leniwie, nie wiedząc, czy mam się spieszyć, czy może lepiej nie bo i tak nie ma to już najmniejszego sensu to dosyć ciężkie..
- Dzień dobry - Odezwał się mój narzeczony, który tylko zauważył, że już nie śpię.
- Nie wiem, czy taki dobry spóźniłem się właśnie do pracy i chyba źle się to dla mnie skończyć, coś tak czuję, że mnie wyrzucą - Ciężkie westchnięcie wydobyło się z moich ust, gdy tylko o tym sobie pomyślałem.
- To chyba nawet dobrze, dzięki temu będziesz mógł wrócić do straży - To nawet nie był taki zły pomysł, przynajmniej teraz będę miał do tego motywację, tym bardziej że z tamtej pracy już na pewno mnie wyrzucili.
- Możliwe, chyba będę musiał to przemyśle - Stwierdziłem, podnosząc się z łóżka, aby móc podejść do mojego ukochanego narzeczonego, którego ucałowałem w usta.
- A nad czym tu myśleć? Wrócisz do straży i wszystko będzie, tak jak być powinno - Stwierdził, oczywiście jak zawsze mając rozwiązania w każdej sprawie.
- No tak, jak ja mogłem nie pomyśleć, że jest to takie proste - Rozbawiony pokręciłem głową, kierując się do łazienki, największą pora się jakoś ogarnąć, mój ukochany już dawno był odświeżony, piękny i pachnący, a więc i na mnie przyszła pora.
Po zażyciu kąpieli i założeniu świeżych ubrań na ciało wróciłem do pokoju, gdzie czekało już śniadanie, na które bardzo miałem ochotę co jak co ale wczoraj kolacji nie było.
- Chcesz może dziś wyjść na spacer? Jest bardzo ciepło i trochę szkoda byłoby tracić takiego dnia na siedzeniu w rezydencji - Zaproponowałem, nie chcąc spędzić całego dnia w zamknięciu, tym bardziej gdy pogoda jest taka ładna.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz