niedziela, 5 maja 2024

Od Haru CD Daisuke

Obudziłem się rano, a przynajmniej tak mi się wydawało, zegarek wskazywał późną godzinę i to popołudniową, a to oznacza, że spałem naprawdę sporo czasu. Czemu więc mój panicz nie próbował mnie obudzić? A może próbował, tylko jak zawsze nie potrafił dobudzić? Chociaż nie, jeśli on chce, to potrafi wszystko. Dlaczego więc tego nie zrobił? Nie wiem, ale zapewne miał ku temu swoje powody.
Podnosząc się od siadu, po pierwsze rozciągnąłem leniwie swoje mięśnie, mogą dopiero po tym rozejrzeć się po pokoju w poszukiwaniu mojego narzeczonego, którego nigdzie nie było, a to oznaczało, że albo gdzieś wyszedł na dłużej, albo tylko na chwilę do Suzue, albo kuchni, to się dopiero okaże, o ile w ogóle będę pytał, gdy już wróci.

Wstając z łóżka, ruszyłem do łazienki, gdzie mogłem umyć twarz i zęby, zakładając świeże ubrania na ciało, zostawiając włosy w całkowitym nieładzie, opuszczając łazienkę, od razu napotykając mojego pięknego narzeczonego, który czekał na mnie ze śniadaniem, jakiż on jest kochany.
- Dzień dobry mój panie - Przywitałem się, od razu podchodząc do niego, aby połączyć nasze usta w namiętnym pocałunku, trwającym tak długo, jak długo byliśmy w stanie nie oddychać.
- Dzień dobry, wyspałeś się? - Usłyszałem, gdy tylko znów byliśmy w stanie oddychać.
- Tak, chociaż uważam, że powinieneś mnie był wcześniej obudzić - Przyznałem, zasiadając przy stole naprawdę głodny, trochę tak jakbym nie jadł całe dnie, a przecież jem, dlaczego więc ostatnio ciągle czuję głód? Kiedyś jeden posiłek dziennie mi wystarczał ale dziś, dziś jeden to zdecydowanie za mało.
- Może i powinienem ale po co miałem to robić? Po pierwsze byłeś zmęczony, a po drugie musiałeś się wyspać - Stwierdził, skupiając się na swoim jedzeniu.
Zrobiłem to samo, nie rozmawiając, już o tym, dlaczego mnie nie obudził wcześniej, to nie było już ważne, wstałem i tylko to się liczy.
- Wiesz, wczorajszy dzień był naprawdę cudowny, dziękuję ci za niego - Po śniadaniu, chciałem mu jeszcze raz podziękować za to, jak cudowny jest i za to, jak bardzo mnie uszczęśliwił.
- Już wczoraj dziękowałeś - Zauważył i tak pamiętałem to, jednak chciałem zrobić to jeszcze raz, tak aby był pewny tego, że wczoraj mnie uszczęśliwił.
- I mogę dziękować każdego dnia, jeśli będzie tylko trzeba - Przyznałem, łącząc nasze usta w delikatnym pocałunku. - Wiesz, jeszcze chciałem cię o coś zapytać, o tym, co się działo wieczorem, szczerze mówiąc, niewiele pamiętam - Przyznałem, trochę zażenowany tym, co zrobiłem, to znaczy zażenowany tym, że odleciałem, coś tam pamiętając, a o czymś tam zapominając.
- Po kąpieli chciałem ci dać prezent, który ci obiecałem i nawet miałem na to wielką ochotę, niestety po tym, jak zaspokoiłem cię, a raczej twojego przyjaciela to, no cóż, zasnąłeś i nic więcej z tego nie wynikło - Po jego słowach poczułem się naprawdę źle, nie powinienem tak zrobić, a skoro zrobiłem, to zachowałem się naprawdę paskudnie.
- Przepraszam, że cię zawiodłem, nigdy się czegoś takiego po sobie nie spodziewałem, zawsze staje na wysokości zadania. Obiecuję, że to nadrobimy - Przysiągłem, czując się nie najlepiej z tym, czego się o sobie dowiedziałem..

<Paniczu? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz