niedziela, 5 maja 2024

Od Mikleo CD Soreya

Jak dla mnie mógł zostać z nami, znacznie dłużej niż tylko się z nią witając, decyzja jednak należy do niego i jeśli tak czuję, nie będę go do niczego zmuszał, a już na pewno nie do tego, aby prowadził z nami jakąkolwiek rozmowę.
Sorey tak jak mi zakomunikował, tak też uczynił, przywitał się z Aurorą, zamieniając z nią kilka zdań, nim ucałował mnie w policzek, zostawiając mnie z moją przyjaciółką.
- Miło mi cię tu znów widzieć - Przywitała się ze mną, przytulając się do mnie.
- I ciebie miło zobaczyć po takim czasie - Przyznałem, mówiąc to naprawdę szczerze, brakowało mi takiego spotkania z kimś to myśli, czuje i rozumie to samo co rozumiem i ja.
- Co was tu sprowadza? - Nie mając za bardzo wyjścia, opowiedziałem jej, co nas tu sprowadziło i dlaczego musimy pozostawić tu dzieci, które zasłużyły sobie na to, mimo że ciężko mi w to czasem uwierzyć.
Naprawdę nie spodziewałem się, że kiedykolwiek będziemy zmuszeni wysłać dzieci do tego miejsca, oby było to pierwszy i ostatni raz, może to faktycznie czegoś je nauczy.
Spotkanie z kobietą było mi naprawdę potrzebne, rozmowa z mężem to nie to samo, jest on cudowny i jest moim przyjacielem ale czasem dobrze jest też porozmawiać z kimś innym.
Pożegnałem się z kobietą, musząc wracać do męża, trochę się zasiedziałem, a przydałoby się trochę odpocząć i spędzić czas z mężem.
- O już wróciłeś? - Usłyszałem zaskoczony głos mojego męża, który bawił się z pieskiem.
- Już? Wiesz, trochę mnie nie było - Zauważyłem, zamykając za sobą cicho drzwi, nie chcąc wystraszyć tego małego pieska, który i tak boli się wszystkiego, a ja po niej sprzątać nie mam zamiaru.
- Tak to prawda, jednak jestem świadom tego, że dawno jej nie widziałeś, dla tego jestem zdziwiony, że mimo to wracasz tak szybko, chociaż mogłeś tam jeszcze być - Jaki on cudowny, po prostu facet doskonały nie mogę na niego narzekać no może poza momentami, gdy idzie głupa w takiej sytuacji ciężko brać go na poważnie.
- Wiem i bardzo doceniam ale już mi wystarczy jej towarzystwa, teraz pragnę twojej uwagi, jest mi bardziej potrzebna - Przyznałem, siadając na jego kolanach, tym samym przytulając się do niego, ciesząc jego bliskością.
- Czyżbyś się stęsknił za swoim głupim mężem? - Od razu usłyszałem, że się ze mną droczy, cały on, w tym jest akurat najlepszy.
- Oj tak, tęskniłem za moim głupiutkim ale za to jakim cudownym mężem - Odparłem, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku, bardzo chcąc, aby skupił całą swoją uwagę tylko i wyłącznie na mnie, psem już się na cieszył i tak wiem mam go na co dzień i już dawno powinno mi się znudzić, ja jednak każdego dnia pragnę go bardziej, i wciąż nie wiem, jak byłem w stanie przeżyć bez niego dziesięć lat. Jak dobrze, że już jest i nigdzie się nie wybiera.
- Mój złakniony ciągłej uwagi aniołek, ciągle tylko by chciał mnie dla siebie - Zauważył, z czym musiałem się zgodzić.
- Zobaczymy, co zrobisz, gdy będziesz przechodził okres dojrzewania, u niektórych jest on szybszy u niektórych wolniejszy ale gdy nadejdzie, wszystko się zmieni nawet chęć ciągłego posiadania - Uświadomiłem go chociaż nie byłem pewien czy w ogóle wie, o czym mówię, no nic, jeszcze to zrozumie.

<Pasterzyku? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz