Zdecydowanie potrzebowałem tej kąpieli, było mi strasznie gorąco i tylko zimna woda była w stanie odpuścić moje ciało.
Czy to było normalne? Dla mnie jak najbardziej, w końcu od zawsze tak miałem, chyba nigdy w życiu nie było mi tak naprawdę zimno, zdarzało się, że poczułem chód, tak jak tamtego dnia, gdy wpadłem do jeziora, z powodu czego się przeziębiłem, jednak nie zdarza się to u mnie zbyt często.
Jestem zdrowy jak ryba i nikt ani nic nie jest w stanie tego zmienić, ani udowodnić, że jest za mną coś nie tak.
Zadowolony i zdecydowanie bardziej chłodne opuściłem bali, mogąc skupić się teraz na moim narzeczonym, tylko najpierw musiałem założyć na siebie jakieś ubrania, aby nie chodzić nago po rezydencji.
Po opuszczeniu łazienki ruszyłem na poszukiwanie mojego panicza, który wygrzewał się na słońcu. Tyle byliśmy na słońcu, a mu wciąż jest mało, zdecydowanie coś z jego ciałem jest nie tak, a to mnie ciągle powtarza, że to ze mną jest coś nie tak, ja od zawsze byłem ciepły i nigdy nikt nie zwracał na to uwagi, dopiero on stwierdza, że jest ze mną coś nie tak, tylko dlatego, że coś mu się tam wydaje.
- Wciąż ci zimno?
- Nie, ja po prostu korzystam ze słońca, którego nigdy nie jest mi mało i czekam na ciebie - Odpowiedział, zerkając na moją skromną osobę.
-Na mnie? - Lekko mnie to zdziwiło, chociaż nie powinno, w końcu mieliśmy spędzać razem czas, czyż nie?
- Tak, musisz podać mi imię swojego kolegi i jego żony - Wytłumaczył, czego nawet nie zrozumiałem, bo niby dlaczego mam mu to podać? To aż taki istotne?
- Po co ci to potrzebne? - Może to było głupie, ale ja naprawdę nie wiedziałem, o co mu chodzi.
- Haru, czy ty myślisz czasem? Do zaproszeń, bez tego nie będziemy w stanie wysłać im zaprószenia - Wytłumaczył, chyba niedowierzający w moją postawę, no cóż, wiedział, co bierze, zawsze jeszcze może się wycofać, ślubu jeszcze nie mamy, chociaż mam nadzieję, że tego nie zrobi, bo bardzo bym tego nie chciał.
- Ah no tak całkiem o tym zapomniałem, Lei i Lian Sun - Od razu podałem mu imiona pana i pani Sun, córki chyba podawać nie trzeba, wystarczy napisać wraz z dziećmi czy dzieckiem, bo w końcu będzie tylko jedno.
- Wszystkie imiona na L? - Zapytał, tak jakby nie do końca wierzył mi i temu, co właśnie powiedziałem, no tak zdziwiło go to, jak każdego na początku.
- No cóż, nie mi to oceniać - Wzruszyłem ramionami, idąc po pergamin i pióro. Wiedząc, że spod jego ręki wszystko wyjdzie tak, jak wyjścia powinno.
Daisuke nie skomentował już tego, zabierając się do pracy, którą podzielałem, on to naprawdę ma wielki talent do takich rzeczy, jak dobrze, że chociaż jeden z nas..
- Gotowe, teraz możesz iść to wysłać - Zapakowany w kopertę pergamin podał w moje ręce, dając mi bojowe zadanie, nie chciałem wychodzić na dwór no ale skoro tak trzeba, to nie mogę go zawieść i zrobię dla niego to, o co mnie prosi.
- Dobrze, już się robi - Ucałowałem jego usta, ruszając w drogę, aby wykonać powierzone mi zadanie.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz